Wołomińska mafia?

1
16.04.2002
Przed elbląskim sądem rozpoczął się proces dwóch braci oskarżonych o porwanie mieszkańca Gdańska Romana J. Zbigniew i Leszek R. mieli dokonać tego czynu w grudniu 1992 roku.
Według prokuratury mężczyźni uprowadzili Romana J. sprzed jego domu podając się za stołecznych policjantów. Przez trzy kolejne dni wozili go w samochodzie w okolicach Małdyt i Pasłęka. W tym czasie bili go i maltretowali. Grozili bronią, zaklejali oczy i usta taśmą, a raz nawet zostawili na noc w lesie w samochodzie, unieruchomionego i przypiętego pasami bezpieczeństwa. Zabrali mu trzy tysiące marek oraz złoty łańcuszek. Chcieli wymusić od znajomych porwanego okup w wysokości około stu tys. dolarów. Wypuścili Romana J. po trzech dniach niedaleko Olsztyna. Dziś przed sądem odpowiadał 41-letni Leszek R. Nie przyznał się do winy. Powiedział, że brat poprosił go, aby w odpowiednim czasie zjawił się na jednej z pasłęckich stacji benzynowych. Miał na tym zarobić. Nie wiedział kogo i dokąd będzie miał zawieźć. Brat jednak nie pojawił się. - Zgrzeszyłem tylko tym, że mam to samo nazwisko i zgodziłem się przyjechać do Pasłęka, ponieważ brat potrzebował kierowcy z samochodem - powiedział Leszek R. - Ja miałem samochód i byłem dyspozycyjny. Woziłem m.in. panienki do burdelu. Każdy ma taki etap w życiu, którym się nie szczyci i to był właśnie ten mój etap życia. Ale nie zrobiłem nic złego. Nigdy nie przekroczyłem granicy pomiędzy nie-bandytyzmem a bandytyzmem. Nigdy też nie uczestniczyłem w tego typu przedsięwzięciach. Leszek R. dodał, że z poszkodowanym spotkał się dopiero podczas jednej z rozpraw. Twierdzi także, że prokurator myli się wiążąc jego osobę z wydarzeniami. - Najbardziej boli mnie fakt, że prokurator zaczął sprawdzać moje alibi dopiero po sześciu miesiącach przetrzymywania mnie w areszcie – wyjaśniał oskarżony. - Gdyby po dwóch, trzech dniach okazało się, że jestem niewinny, nie zgodziłoby się to z jego koncepcją, że to mafia wołomińska uprowadziła Romana J. Co to za mafia - jednoosobowa? A tak jest dwóch oskarżonych i można mówić o zorganizowanym działaniu. Elbląski sąd wyjaśnień drugiego z oskarżonych - 38-letniego Zbigniewa R. - wysłucha w środę. Zbigniew R. był wcześniej karany. Obecnie odbywa 15-letnią karę więzienia. W Warszawie toczy się przeciwko niemu także inny proces. Sprawą porwania Romana J. zajmował się kilka lat temu sąd w Gdańsku, jednak po uchyleniu aresztu wobec Zbigniewa R., oskarżony uciekł i przed długi czas się ukrywał. Proces w Elblągu zaczął się od nowa. Elbląski sąd musi się spieszyć. W grudniu minie bowiem 10 lat od zdarzenia i czyn się przedawni. Kolejne rozprawy zostały zatem zaplanowane w kilkudniowych odstępach. Podczas zeznań brata Zbigniew R. zachowywał się arogancko. Śmiał się i wtrącał do wypowiedzi Leszka. Sąd musiał go upomnieć.
OP

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

ha
(2013.05.14)

info

0  
  0