Do incydentu doszło podczas promocji w Bibliotece Elbląskiej książki wydanej przez uczelnię. Na spotkaniu pojawili się wierzyciele. Mieli m.in. oświadczyć, że wydanie książki zostało sfinansowane przez zdefraudowane przez Andromag pieniądze, grozić Zdzisławowi D. oraz rzucić pod koła jego samochodu elementy drewnianego ogrodzenia. Przypomnijmy, że spółka Andromag jest winna kilkunastu elbląskim przedsiębiorcom ponad sześć milionów zł. Postępowanie w tej sprawie również prowadzi prokuratura.
Zdzisław D. nie chciał komentować całej sprawy.
- To moja sprawa osobista i nie zamierzam się tłumaczyć - powiedział.
Tymczasem wierzyciele potwierdzają, że podczas promocji książki doszło do incydentu.
- Byliśmy na spotkaniu i rzeczywiście zadawaliśmy Zdzisławowi D. niewygodne pytania - mówi Aleksander Lewicki, jeden z wierzycieli. - Jednak deski pod koła jego samochodu rzuciliśmy nie my, a pracownik firmy, która prowadzi prace w pobliżu biblioteki. Tam jest zakaz wjazdu.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter