30-letniemu Markowi M. zarzuca się powiadomienie policji o nie popełnionej kradzieży własnego Citroena Jumpera i wyłudzenie 22 tys. 950 zł. od jednego z towarzystw ubezpieczeniowych. Wobec podejrzanego zastosowano dozór policyjny.
Natomiast 29-letni Andrzej Ł. jest podejrzewany o to, że przyjął, ukrył, a następnie pociął na części to auto. Ponadto pomógł koledze w wyłudzeniu odszkodowania. Sąd Rejonowy w Elblągu zdecydował o umieszczeniu go w tymczasowym areszcie.
Obydwaj panowie odpowiedzą za oszustwo. Grozi im kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat wiezienia.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter