Marco C. zeznał, że samochód mu skradziono, nie potrafił jednak wyjaśnić, gdzie podziały się kluczyki od auta. Tymczasem godzinę przed zgłoszeniem kradzieży, około czwartej na ranem, na skrzyżowaniu ulic Królewieckiej i Beniowskiego doszło do zderzenia alfy romeo Włocha i taksówki. Sprawczyni kolizji - kierująca alfą romeo młoda kobieta i dwójka mężczyzn, którzy byli pasażerami, zbiegli z miejsca zdarzenia, porzucając samochód i nie udzielając pomocy poszkodowanemu w wypadku taksówkarzowi.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń policji, 23-letni Wojciech Ż., jeden z mężczyzn bawiących się w dyskotece, poprosił Marco C. o pożyczenie samochodu, ponieważ miał odwieźć do domu kolegę. Wojciech Ż. i jego kompan byli pod wpływem alkoholu, postanowili więc posadzić za kierownicą 17-latkę, która nie miała prawa jazdy. Dziewczyna dała się przekonać. Ich jazda skończyła się kolizją. Po ucieczce z miejsca wypadku cała trójka wróciła do dyskoteki. Wspólnie z właścicielem samochodu uznali, że aby uniknąć odpowiedzialności, najlepszym wyjściem będzie zawiadomienie policji o kradzieży auta.
Policjanci podejrzewali jednak, że do kradzieży auta nie doszło, bo w wyjaśnieniach mężczyzn pojawiły się nieścisłości. W końcu panowie zaczęli wzajemnie się oskarżać. Za składanie fałszywych zeznań właścicielowi pojazdu grozi do trzech lat więzienia. W sprawie trójki kierowców-uciekinierów trwają czynności wyjaśniające.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter