Dariusza M. zatrzymano w maju bieżącego roku. Mężczyzna kilkakrotnie telefonował do jednej z elbląskich redakcji, żądając okupu w zamian za ujawnienie informacji o miejscach, gdzie podłożył ładunki. By uprawdopodobnić swoje groźby, atrapę bomby położył pod schodami przychodni lekarskiej przy ul. Królewieckiej. Plecak z wystającymi kabelkami znalazł mężczyzna zbierający złom i puszki.
Dariusz M. groził bombami, bo rzekomo potrzebował pieniędzy na kupno mieszkania. Sąd uznał go winnym i skazał na karę trzech lat więzienia.
- Okoliczności, jakie przedstawili świadkowie, dowody oraz zeznania samego oskarżonego świadczą o jego bezspornej winie - powiedział sędzia prowadzący.
Sąd uzasadniając wyrok stwierdził, że mężczyzna, telefonując do mediów, chciał wywołać strach wśród mieszkańców miasta, a przez to stworzył potencjalne zagrożenie.
Okolicznością łagodzącą, którą sąd wziął pod uwagę przy wydawaniu wyroku było to, że skończyło się tylko na tak zwanym "usiłowaniu", że oskarżony przyznał się do winy i szczegółowo opowiedział o wszystkim.
Przed ogłoszeniem wyroku Dariusz M. stwierdził, że żałuje tego, co zrobił i chciałby wrócić do rodziny.
Mężczyzna jest na bakier z prawem nie po raz pierwszy. Już trzykrotnie był karany za zuchwałe kradzieże i włamania. Wyrok nie jest prawomocny. Jego obrońca zapowiada apelację.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter