Po trwającym trzy miesiące procesie w Sądzie Okręgowym zapadł dziś wyrok w sprawie, która w lutym wstrząsnęła mieszkańcami Elbląga.
Przypomnijmy, nad brzegiem rzeki Elbląg zostały znalezione zwłoki Agnieszki. Do zabójstwa przyznał się jej 19-letni sąsiad Jarosław K. Mężczyzna zwabił dziewczynę na spacer nad rzekę, udusił, zgwałcił, a później zabrał telefon komórkowy.
- Oskarżony dopuścił się najcięższej zbrodni, zabił człowieka, a, co gorsza, osobę, którą dobrze znał - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Irena Śmietana. - Zabił koleżankę, która wielokrotnie mu pomagała i miała do niego zaufanie. Poza młodym wiekiem nie ma w tej sprawie innych okoliczności łagodzących. Oskarżony był już dwukrotnie karany, jest zdemoralizowany, alkoholizował się i brał narkotyki.
Jarosław K. będzie odbywał karę w tzw. systemie terapeutycznym, a o warunkowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać dopiero po dwudziestu latach. Jak wyjaśniła sędzia, jest to związane z głębokimi zaburzeniami osobowości zabójcy, którego cechuje m.in. brak poszanowania wszelkich norm, dążenie do zaspokojenia wyłącznie własnych bieżących potrzeb oraz chęć demonstrowania swojej siły i zniewalania innych.
- W trakcie procesu nie okazał pan żalu ani żadnej skruchy z powodu tego, co się stało - przypomniała sędzia. - Z opinii psychologa oraz treści pism kierowanych do sądu wynika, że martwi się pan wyłącznie o swoją sytuację i pozycję w zakładzie karnym. Jest pan osobą niebezpieczną, ludzkie życie nie ma dla pana najmniejszego znaczenia i nawet błahy impuls czy zachcianka mogą wywołać takie a nie inne zachowanie. Być może terapia spowoduje zmianę osobowość, jeśli oczywiście będzie pan chciał z tej szansy skorzystać.
Rodzice Agnieszki żądali dla zabójcy córki dożywocia.
- Żadnemu z nas nie przyszło do głowy, że z jego strony może nas spotkać coś złego - wyznała dziś matka dziewczyny. - Na razie nie wiem, czy będziemy chcieli składać apelację. On dał nam już dożywocie.
Wyrok nie jest prawomocny.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter