Nieznacznie szkodliwi

16.10.2001
Z 31 oskarżonych o fałszowanie dokumentów i przywłaszczenie pieniędzy przed sądem stanie, na własne życzenie, tylko kilku mężczyzn. Wobec pozostałych sąd chce zrezygnować z procesu.
W Sądzie Rejonowym miał się dziś rozpocząć proces pracowników jednej z elbląskich spółek zajmujących się dystrybucją piwa i innych napojów. Mężczyźni, którzy w spółce zatrudnieni byli jako rozwożący napoje konwojenci i kierowcy - inkasenci, oskarżeni są o to, że w 1998 r. fałszowali dokumenty związane ze sprzedażą napojów i w ten sposób przywłaszczyli sobie pieniądze - od 130 do prawie 30 tysięcy złotych. Proces jest jednym z największych - ze względu na liczbę oskarżonych - jakie w ostatnim czasie odbywają się w Elblągu. Większość byłych inkasentów ma około 45 lat, podstawowe i średnie wykształcenie. Część uregulowała swoje zobowiązania wobec byłego pracodawcy, kilku prokuratura zarzuca "jedynie" podrabianie dokumentów. Większość z nich obecnie nie pracuje. Na dzisiejszym posiedzeniu sądu nie pojawiło się pięciu oskarżonych. Pozostali usłyszeli, że sąd postanowił rozpocząć wobec nich procedurę warunkowego umorzenia postępowania sądowego. - Czyny zostały popełnione, ale wina i jej społeczna szkodliwość nie są znaczne, a szkody mogą zostać naprawione - wyjaśniał sędzia Jan Kozaczuk. Jak powiedział Kozaczuk, jeśli oskarżeni zobowiążą się do zapłaty zagarniętych kwot, a władze spółki zgodzą się na ugodę i umorzenie sprawy, sąd orzeknie jedynie zapłatę kilkuset złotych na cele społeczne. Większość oskarżonych zgodziła się na takie rozwiązanie. Kilku stwierdziło jednak, że woli proces, bo nie poczuwa się do winy. Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie wyznaczone zostało na 26 listopada. Za zarzucane czyny grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
AJ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter