W październiku ubiegłego roku Roman S. zgłosił policji kradzież samochodu marki daewoo tico. Powiadomił też swojego ubezpieczyciela. Policjanci szukali jednak pojazdu i go znaleźli. Auto stało na jednej z posesji w Kazimierzowie. Na podstawie numerów silnika stwierdzili, że to samochód należący do Romana S. Po nitce do kłębka zaczęli dochodzić, skąd auto tam się wzięło. Trafili do innego mężczyzny, Sławomira Ł, który zdradził, że Roman S. zostawiając mu kluczyki poprosił go, by samochód upłynnił, bo sprzedaż auta mu się nie opłaca, a więcej pieniędzy otrzyma z ubezpieczenia. Roman S. wyjechał wtedy na kilka dni, a kiedy wrócił, rzeczywiście samochodu pod jego domem nie było. Wówczas kradzież zgłosił policji.
Roman S. przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. Policja wnioskuje do prokuratury o zastosowanie wobec niego dozoru policyjnego. Prezydent Elbląga jeszcze oficjalnie nie otrzymał informacji z prokuratury na ten temat.
- Jeżeli tylko potwierdzą się informacje mediów, to Roman S. jako nauczyciel i jako dyrektor zostanie zawieszony w obowiązkach do czasu wyjaśnienia sprawy - mówi rzecznik prezydenta Elbląga Agnieszka Staszewska. Czarny scenariusz przewiduje nawet dyscyplinarne zwolnienie dyrektora, o którym, na wniosek prezydenta może zdecydować kurator.
O Zespole Szkół Turystyczno-Hotelarskich w Elblągu jest głośno już drugi raz w ciągu niedługiego czasu. Otóż w tej szkole jako jedynej w kraju cała jedna klasa liceum profilowanego nie zdała matury. Wprawdzie próbę podjęło tylko siedmioro spośród 20 uczniów, ale, niestety, nikt nie zdał. Elbląska delegatura Kuratorium Oświaty tłumaczyła, że to była bardzo słaba klasa, w której średnia ocen wyniosła 3,1, a uczęszczali tam uczniowie, którzy nie znaleźli miejsc w zasadniczych szkołach zawodowych, bo najgorzej napisali testy kończące gimnazjum.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter