Prokuratura zarzuciła Ewie Ł, że biła i obrażała Hannę Ł., a swojego męża chciała otruć rtęcią dodaną do jajecznicy. Na dzisiejszej rozprawie Ewa Ł. nie chciała składać wyjaśnień. Stwierdziła jedynie, że nie przyznaje się do winy, ponieważ jej zdaniem wszystko ukartował jej mąż, który chce się jej pozbyć. Dodała też, że to nie ona, ale Stanisław Ł. znęcał się nad Hanną, a cała ta sprawa to odwet za to, że zgłosiła go na leczenie odwykowe.
Zeznawać chciał natomiast jej mąż. Twierdził, że już od początku ich małżeństwa dochodziło do awantur, że Ewa Ł. była agresywna, szczególnie, gdy wypiła alkohol. Wyzywała jego i jego córkę z pierwszego małżeństwa, groziła, że oboje zabije.
- Moją córkę, będącą wówczas jeszcze w przedszkolu, uderzyła nożyczkami, a innym razem na jej głowie rozbiła talerz - opowiadał Stanisław Ł.
Dziewczyna, już jako nastolatka, nie wytrzymała psychicznie i usiłowała popełnić samobójstwo. Połknęła około 50 tabletek.
Sędzia pytał świadka, czemu, wiedząc że jego żona staje się agresywna po wypiciu alkoholu, mimo to nadal z nią pił. Ten odpowiadał:
- Była zła, jak nie piła, więc kupowałem piwo, by poprawić jej humor. Od jednego piwa się zaczynało, a kończyło na pięciu, sześciu. Myślałem, że pójdzie spać, myliłem się. Wtedy rozpoczynała się awantura. O wszystko... Córkę wyzywała od najgorszych, mówiła, że jest narkomanką.
Co do jajecznicy wyjaśniał następująco :
- Usmażyłem jajka na boczku. Nie skończyłem jeść, bo wyszedłem do sąsiada. Kiedy wróciłem, zauważyłem, że na jajecznicy błyszczą srebrne kuleczki. Zaniosłem talerz z jedzeniem do sąsiadki jako dowód w tej sprawie. Pomyślałem, że będzie dużo znaczył, ponieważ od pięciu dni źle się czułem i bolał mnie żołądek.
Biegły sądowy Władysław Fitobor wyjaśniał: połknięta przez człowieka rtęć tylko w nielicznych przypadkach toksycznie wpływa na organizm ludzki. Jeżeli przedostanie się do krwioobiegu, może wywoływać zatrucia, biegunki, nudności i wymioty. W większości przypadków jednak jest wydalana z organizmu.
Jak stwierdził biegły, najbardziej toksyczne są opary rtęci, powstające z soli metali ciężkich.
- Wtedy dochodzi do poważnych owrzodzeń układu pokarmowego i nerek - stwierdził Władysław Fitobor.
Zdarzenia określone w akcie oskarżenia miały miejsce w kwietniu 1998 roku oraz wiosną roku 2001. Kobiecie grozi kara do 10 lat więzienia.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter