Policjanci zatrzymali siedmiu elblążan i czterech mieszkańców Bydgoszczy. Jednym z elblążan jest funkcjonariusz policji z ośmioletnim stażem. W grupie przestępczej zajmował się konwojowaniem nielegalnego alkoholu. Policja zatrzymała także znanego w Bygdoszczy biznesmena.
- Otrzymaliśmy informacje, że nasz człowiek może być w coś zamieszany - mówi Krzysztof Starańczak, Komendant Miejski Policji w Elblągu. - To właśnie obserwacja tego, co robi poza służbą doprowadziła nas do całej sprawy. Okazało się, że w Elblągu pojawia się alkohol - właściwie znikąd.
Proceder okazał się bardzo prosty. W Raciborzu znajdowała się firma produkująca rozpuszczalnik RFG-2, a właściwie skażony alkohol, wykorzytywany m.in. przemyśle meblarskim. Oszuści produkowali z niego wódki różnych marek.
- Litr takiego rozpuszczalnika kosztuje około 2,5 zł - informuje komendant policji. - Patrząc na to, ile trzeba zapłacić za spirytus, policzmy, jaki z tego mieli zarobek. Okazuje się więc, że pieniądz jest ważniejszy niż zdrowie i życie ludzkie.
Substancję służącą do wyrobu alkoholu trudno nazwać spirytusem. Bardziej odpowiednie jest słowo trucizna. Rozpuszczalnik zawierał bowiem m.in. metanol, strychninę oraz formalinę.
Skażony alkohol był rozprowadzany w różnych miejscach - zarówno na rynkach i bazarach, jak również w markowych sklepach monopolowych.
- I to jest właściwie najwieksza tragedia, bo idąc do jakiejś placówki handlowej tak właściwie nie wiadomo, co można tam otrzymać - dodaje Starańczak.
W Elblągu policjanci znaleźli ponad tonę skażonego spirytusu. Śledztwo zaprowadziło ich do Bydgoszczy, gdzie zabezpieczono kolejne sześć ton trucizny. Łącznie jest to prawie osiem ton, czyli około 15 tysięcy litrów rozpuszczalnika. Policjanci zapowiadają, że sprawa jest rozwojowa.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter