Jak informowaliśmy, w poniedziałek sędzia prowadząca sprawę w elbląskim Sądzie Pracy z powodu braku sal termin kolejnej rozprawy, o przywrócenie do pracy zwolnionych za założenie związku zawodowego kobiet, wyznaczyła dopiero na 16 maja. Solidarność, która od początku pilotuje sprawę Hetmana, uważa jednak, że sprawa powinna się jak najszybciej zakończyć.
- Odłożenie rozprawy na tak odległy termin to szok dla tych kobiet i dla nas – mówi Mirosław Kozłowski, przewodniczący "S". - Wszystko trwa od połowy grudnia i ponieważ zostały one zwolnione dyscyplinarnie, nie mogą przez kilka najbliższych miesięcy liczyć na zasiłek. To także zły przykład dla łamiących prawo pracodawców, którzy mogą mieć wrażenie, że na sprawiedliwość będą długo czekać.
O pomoc związek poprosił wojewodę i prezesa elbląskiego Sądu Okręgowego.
- Wierzę, że uda się tę sprawę zakończyć możliwie szybko – mówi przewodniczący i dodaje, że "S" zamierza udzielić pomocy swoim członkiniom z funduszu na rzecz szykanowanych członków związku.
Jak poinformował również dziennikarzy Mirosław Kozłowski, Państwowa Inspekcja Pracy złożyła prokuratury kolejny wniosek o ukarania prezesa Hetmana tym razem m.in. za dalsze opóźnienia w wypłacie pensji. Szwaczki do dziś nie otrzymały wynagrodzenia za styczeń.
Zobacz także: "Prezes nie pomoże"
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter