Targi odbywają się spory kawałek od ruchliwej trasy Elbląg - Malbork, ale jak szacują organizatorzy, imprezę odwiedziło dziś około tysiąca osób.
Są stoiska z urządzeniami, jakich potrzebują właściciele pasiek, można też oczywiście kupić miód i produkty, jakie się z niego wytwarza: pyłek kwiatowy, propolis, wyroby z wosku i kosmetyki.
Katarzyna Kempa, absolwentka jedynego w Europie technikum pszczelarskiego w Pszczelej Woli, niedaleko Lublina, przypomina, że nie bez powodu mówi się, że ktoś jest pracowity "jak pszczoła".
- Pszczoła żyje tylko 35 dni - mówi Katarzyna Kempa. - Dziennie jedna pszczoła może oblecieć 7 tysięcy kwiatków, podczas gdy my zabieramy tylko jej miód, ona cały czas pracuje. Szybko toczy się także życie w ulu - tuż po przyjściu na świat, pszczoła najpierw czyści komórkę, z której się „wygryzie”, potem karmi larwy specjalną papką pyłkowo - miodową, sprząta ul, potem jest jego strażniczką, a ostatnim etapem jej życia jest odbieranie nektaru od pszczół, które przylatują do ula.
Organizator targów Waldemar Badeński, który pasję do hodowli pszczół odziedziczył po ojcu i dziadku, ubolewa, że choć żyjemy kraju miodem płynącym, rzadko jemy miód. Statystyczny Polak zjada go rocznie około 30 dekagramów, podczas gdy np. Niemiec - ponad 4,5 kilograma. Jak mówi Waldemar Badeński, o cudownych właściwościach miodu przypominamy sobie głównie wtedy, gdy nas coś boli.
- W czasie przeziębienia warto jeść miód lipowy, jeśli ktoś ma chore nerki - to akacjowy, a jak kogoś boli serce – rzepakowy. Targi są okazją, aby tą wiedzę zdobyć.
Jutro w Karczowiskach drugi dzień święta miodu, pszczół i pszczelarzy. Targi czynne będą od godz. 9 do 17.30.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter