Elbląscy parlamentarzyści PO: posłanka Elżbieta Gelert i senator Jerzy Wcisła zorganizowali dzisiaj prasowy briefing, odnosząc się do sytuacji z ostatnich dni w polskiej polityce.
- To, co dzieje się w Warszawie, ma przełożenie na to, co dzieje się w Elblągu. Ludzie wychodzą na ulice, bo protestują przeciwko zawłaszczaniu przez państwo coraz większych sfer, które nie należą do polityków i które prowadzą do totalitaryzmu – mówił senator Wcisła. - Ze zdziwieniem obserwowałem to, co działo się podczas elbląskich obchodów Grudnia 70. Uroczystości organizowane wspólnie przez samorząd i Solidarność dla uczczenia ofiar Grudnia stały się happeningiem politycznym PiS-u. Protestuję przeciwko temu, by wydarzenia opłacane z pieniędzy samorządowych były wykorzystywane politycznie i mam nadzieję, że prezydent Elbląga będzie pilnował, by więcej imprezy pod jego patronatem nie były wykorzystywane politycznie.
Przypomnijmy, że PO razem z KOD i Nowoczesną, również zorganizowały protest pod pomnikiem Grudnia 70, ale w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. - W Grudniu 70. ginęli ludzie w całej Polsce, sprzeciwiając się totalitarnej polityce. To nie tylko pomnik historii, on ma także ostrzegać, że każda władza, która dąży do totalitaryzmu, prowadzi do konfliktu i wyjścia ludzi na ulicę. Dlatego data i miejsce naszego protestu były odpowiednie. Byliśmy ogromnie zdziwieni, że Solidarność widzi w tym coś nagannego – twierdzi Jerzy Wcisła.
- W piątek w Sejmie wystarczyła iskra, a było nią przede wszystkim rozporządzenie dotyczące mediów, które nie mogą rzetelnie przekazywać tego, co się dzieje – przypominała początek parlamentarnego kryzysu Elżbieta Gelert. - Obrazu dopełnia pośpiech we wprowadzaniu ustawy o oświacie, zgromadzeniach, które są błyskawicznie podejmowane, a przecież PIS mówił o tym, że będzie słuchał suwerena. Mam nadzieję, że prezydent załagodzi ten parlamentarny konflikt. Liczymy na to, że głosowanie nad budżetem zostanie powtórzone, a wcześniej odbędzie się dyskusja nad jego zapisami.
Elbląscy parlamentarzyści PO wyjechali dzisiaj do Warszawy. - Jeżeli będzie trzeba, to zostaniemy do 11 stycznia w parlamencie – zapowiada Jerzy Wcisła. - Sam też nie potrafię powiedzieć, jak Senat będzie działał, ale nie wyobrażam sobie, by ustawy były procedowane w ten sposób, jak w Sejmie.
Czy opozycja w Senacie zablokuje mównicę, tak jak to się stało w Sejmie? - Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć – stwierdził senator. - Kultura pracy w Senacie jest inna. Nie ma u nas klubów senackich, w ramach których podejmujemy decyzję. Jak państwo wiecie, jestem w Senacie sekretarzem, pilnuję między innymi limitu czasu wypowiedzi senatorów i informuję marszałka, gdy dany mówca go przekroczy. Nigdy się nie zdarzyło, by marszałek Senatu wyłączył mikrofon i odebrał głos, gdy czas nie minął. Czasami oczywiście ingeruje, gdy ktoś mówi nie na temat. Ale do takich sytuacji jak w Sejmie nigdy nie doszło.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter