Na łamach prasy Łopacka miała powiedzieć, że Państwowa Inspekcja Pracy w Elblągu i jej szef Eugeniusz Dąbrowski, mimo zgłoszeń od pracowników, nie reagowali na sygnały o złej sytuacji w sklepach należących do sieci. Dąbrowski poczuł się tymi wypowiedziami urażony i wystąpił do sądu z prywatnym powództwem.
W podpisanej ugodzie Bożena Łopacka oświadczyła, że nie wypowiedziała słów: „Pan Dąbrowski widział codziennie, jak w mojej Biedronce kobiety ciągnęły palety, szarpały niedopuszczalne ciężary. Nic go to nie ruszało”. Łopacka dodała również, że nie autoryzowała tej wypowiedzi, którą opublikował jeden z ogólnopolskich dzienników. Z kolei sam inspektor oświadczył, że „na terenie działania elbląskiego oddziału PIP (Elbląg, powiat elbląski oraz powiat braniewski) prowadzi działalność 2,9 tysiąca pracodawców. W związku z tym siedmioro inspektorów z tego oddziału nie jest w stanie wykryć wszystkich przypadków łamania prawa pracy”.
- To wspólne oświadczenie bardzo mnie satysfakcjonuje, bo oczyszcza mnie z zarzutów i demaskuje nierzetelność dziennikarza, a problemami w Biedronce zająłem się natychmiast po ich ujawnieniu przez panią Łopacką - mówi Eugeniusz Dąbrowski.
Pierwsza rozprawa w tej sprawie miała się odbyć w środę. Jednak w związku z zawarciem ugody inspektor wycofa z sądu swój pozew.
W korespondencji radiowej mówi Eugeniusz Dąbrowski i Bożena Łopacka.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter