Szef zarządu regionu Solidarności Mirosław Kozłowski miał powiedzieć podczas manifestacji w obronie praw pracowniczych w sierpniu ubiegłego roku, że Jan P. "jest z buszu" i "traktuje ludzi jak niewolników". Prezes Hetmana uznał, że Kozłowski zniesławił go w oczach kontrahentówi naraził na szwank dobre imię.
Szef elbląskiej Solidarności twierdzi, że swoimi wypowiedziami nie chciał nikogo urazić, a stawał tylko w obronie szwaczek. Za pomówienia Mirosławowi Kozłowskiemu grożą: grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet rok więzienia.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter