Osoby z uszkodzonym rdzeniem kręgowym po opuszczeniu szpitala zwykle zamykają się w domach. Stowarzyszenie ma na celu dotarcie do nich i wyciągnięcie ich z domu.
- Prawidłowe zaopatrzenie chorych to przede wszystkim szybki dowóz do szpitala oraz szybka operacja - mówi Stefan Kopczyński, ordynator oddziału neurochirurgii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - To umożliwia sprawną mobilizację chorego. Prowadzimy wczesną rehabilitację pooperacyjną, lecz dalszy los chorych jest nam nieznany. Okazuje się, że zostają oni niekiedy więźniami własnego mieszkania - pozamykani na piętrach, w wieżowcach, pozbawieni wind i ruchu.
W założeniu stowarzyszenia pomoc zaoferowała Elbląska Rada Konsultacyjna Osób Niepełnosprawnych, która przygotowała jego statut. Dzisiaj odbędzie się spotkanie założycielskie nowego stowarzyszenia. Jego członkowie chcą się spotykać, rozmawiać o swoich problemach, ale także ćwiczyć np. pokonywanie przeszkód na wózkach i uprawiać sporty - koszykówkę, rugby.
- Trzeba się przemóc, troszkę wyluzować - mówi niepełnosprawny Mariusz Furmański. - Jeżeli się złamie tę pierwszą granicę, to później jest już z górki. Najgorszym błędem jest zamykanie się w domu i stwarzanie sobie jakichś dodatkowych problemów. Trzeba to życie traktować z uśmiechem, czasami obrócić w żart. Wtedy lepiej się po prostu z tym żyje.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter