Z owacjami na stojąco

24.06.2005
Z wielką sympatią i entuzjazmem został przyjęty we francuskim Compiegne Chór Kameralny Cantata, działający przy Elbląskiej Uczelni Humanistyczno- Ekonomicznej. Były brawa, owacje na stojąco, a nawet łzy, kiedy widzowie - w większości Francuzi polskiego pochodzenia - usłyszeli w wykonaniu chóru słynne "Góralu czy ci nie żal".
Chór Cantata pojechał do Compiegne na zaproszenie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Francuskiej i dzięki kontaktom miast partnerskich: Elbląga i Compiegne. W merostwie Cantatę podjął osobiście mer tego miasta, Phillip Marini. - Takiego ciepłego przyjęcia chór Cantata jeszcze nie doświadczył, choć już siedmiokrotnie koncertował w różnych miastach za granicą - opowiada Waldemar Górski, dyrygent i kierownik artystyczny zespołu. - Sami Francuzi oraz Polacy żyjący tam od kilkudziesięciu lat zgotowali nam naprawdę świetne przyjęcie zarówno pod kątem artystycznych prezentacji, jak i kontaktów osobistych pomiędzy Stowarzyszeniem Cantata a stowarzyszeniem l'Oise. Nawiązaliśmy również kontakty z chórem działającym w Compiegne. Chór Cantata wystąpił w Compiegne dwukrotnie: w Parku Songeons, na organizowanym tam festiwalu "Parc en Fete" oraz w jednym z kościołów podczas mszy świętej. W repertuarze pierwszego koncertu znalazły się tylko utwory świeckie: od muzyki renesansowej po muzykę pop, a w czasie mszy rozbrzmiewała muzyka religijna – polska i cerkiewna. Nie obyło się oczywiście bez przygód. W czasie występu w parku słońce tak świeciło w oczy chórzystom, że niemal nie widzieli dyrygenta. Na domiar wszystkiego było tak gorąco, że pot strumieniami płynął im po twarzach. Natomiast podczas koncertu w kościele, intensywny zapach kadzidła spowodował zasłabnięcia kilku osób. Wszystko jednak dobrze się skończyło. Chór wyjazdem do Compiegne zakończył sezon pracy. Chórzyści wrócą na próby dopiero we wrześniu.
R

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter