Dziecko zostało zabrane od rodziców w grudniu, po tym, jak nietrzeźwy ojciec przyniósł chłopca do dziadków i ci zauważyli zadrapania na twarzy malucha, guza na głowie i krwawienie z nosa.
Jak ustaliła policja, w mieszkaniu rodziców Bartka odbywała się libacja alkoholowa. 26-letnia Iwona G. piła wspólnie ze swoim konkubentem - i ojcem dziecka, 26-letnim Czesławem S.. Kiedy doszło do kłótni, mężczyzna owinął syna w koc i zabrał do swojej matki, a po drodze prawdopodobnie przewrócił się.
W chwili zatrzymania Iwona G. miała około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, zaś jej konkubent 2 promile. Wobec obojga zostało wszczęte postępowanie karne. Bartek trafił natomiast do rodzinnego pogotowia opiekuńczego i po prawie miesiącu pobytu w pogotowiu zmarł.
Sekcja zwłok nie wykazała choroby ani obrażeń ciała. W tej sprawie zostaną jeszcze wykonane analizy: toksykologiczna oraz histopatologiczna.
- Nie wykluczamy, że przyczyną był tak zwany zespół nagłej śmierci łóżeczkowej - mówi prokurator Jolanta Rudzińska.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter