Na miejsce przybyli członkowie specjalnej Komisja Do Spraw Badania Wypadków Lotniczych. Szybowiec był zarejestrowany w Czechach i nie był związany z żadnym aeroklubem.
- Pilot, z tego co wiemy, miał uprawnienia do lotów na szybowcach i motoszybowcach, nie był związany z aeroklubem, ale też nikomu nie zgłosił, że będzie latał, a każdy lot powinien być zgłoszony do Nadzoru Ruchu Lotniczego: to na razie udało nam się ustalić - powiedział Maciej Lasek, jeden z członków komisji badającej przyczyny zdarzenia.
Ranny w wypadku pilot Mirosław D. trafił do szpitala w Pasłęku. Krzysztof Gago, lekarz dyżurny oddziału chirurgii powiedział, że pacjent był w stanie dobrym, ale wymagał operacji ortopedycznej:
- Trafił do nas w stanie stabilnym, ale ma dwie złamane nogi. Odesłaliśmy go do szpitala wojewódzkiego w Elblągu na oddział ortopedii.
Pierwsze informacje na ten temat mówiły, że być może przyczyną wypadku motoszybowca był silny wiatr. Maciej Lasek tego nie wyklucza.
- Pogoda w sobotę była zmienna, ale pilot był doświadczony, ze stażem być może dłuższym niż ja żyję na tym świecie, więc podjął decyzję zgodną ze swoimi umiejętnościami - stwierdził Maciej Lasek.
Specjalna komisja sprawdzi wszelkie okoliczności tego zdarzenia i wtedy być może poda przyczyny.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter