Wybuchów coraz mniej

4
27.12.2004
Mimo zakazu używania środków pirotechnicznych nieletni elblążanie od kilku tygodni "trenują" przed Sylwestrem. - Interweniujemy jednak rzadziej niż w latach ubiegłych - mówi Wojciech Kawczyński, zastępca komendanta straży miejskiej w Elblągu.
Wojewoda warmińsko-mazurski w swoim rozporządzeniu z 8 grudnia 2004 r. zakazuje używania środków pirotechnicznych w miejscach i obiektach publicznych. Wyjątek stanowią dni 31 grudnia i 1 stycznia. Osobom, które nie zastosują się do tego zakazu grozi kara grzywny do 500 zł. - Reagujemy na zgłoszenia mieszkańców Elbląga dotyczące używania petard - mówi Alina Zając, rzeczniczka elbląskiej policji. - Jednak najczęściej, gdy radiowóz przyjeżdża na miejsce, winowajców już nie ma. Problemu w ogóle by nie było, gdyby dorośli pilnowali swoich pociech. Również sprzedawcy nie powinni sprzedawać nieletnim petard i innych materiałów pirotechnicznych. Za łamanie tego zakazu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo więzienia do 2 lat. Strażnicy miejscy twierdzą, że problem z łamaniem zakazu używania środków pirotechnicznych przed Sylwestrem z roku na rok jest coraz mniejszy. - W ubiegłym tygodniu interweniowaliśmy siedem razy - mówi Wojciech Kawczyński, zastępca komendanta straży miejskiej w Elblągu. - Jedna osoba została ukarana mandatem w wysokości 50 zł. Był to nieletni, który rzucał petardy z okna budynku przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Trzech nieletnich amatorów wybuchów strażnicy doprowadzili do rodziców i pouczyli ich. - Problem z przestrzeganiem zakazu używania środków pirotechnicznych przed 31 grudnia z roku na rok jest coraz mniejszy - dodaje W. Kawczyński. - Wynika to zapewne z większej świadomości elblążan. Każdego roku kierujemy do szkół i środków masowego przekazu informację na temat zakazu używania petard.
A

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

http://info.onet.pl/1028970,14,item.html
rwel (2004.12.27)

info

0  
  0
Wystarczy podjechać na ulicę Daszyńskiego róg Okrzei a Panowie ze straży miejskiej się przekonają czy spada używanie przed sylwestrem petard i innej pirotechniki.Na uwagi zwracane przez osoby zwłaszcza starsze wyrostkom, śmieją się w twarz, a na pytanie gdzie się zaopatrują pokazują sklep z napisem fajerwerki przy ulicy Daszyńskiego.Właśćiciel danego sklepu jak przez moment widzi brak kupujących to sam wychodzi przed sklep i odpala parę petard na zachętę dla wyrostków.
Emeryt (2004.12.27)

info

0  
  0
"Interweniujemy jednak rzadziej niż w latach ubiegłych" - to fakt, wynikający z coraz większej i rosnącej w dużym tempie znieczulicy wśród naszych rodaków.A druga sprawa to mało kto wierzy, że interwencja straży miejskiej czy policji cokolwiek da.
Pablo (2004.12.28)

info

0  
  0
mieszkam na Zatorzu, ciagle słychać odgłosy wystrzałów. Patrol straży Miejskiej powinien nie opuszczać dzielnicy i nie jestem pewna, czy to by coś pomogło.
babcia (2004.12.28)

info

0  
  0