Renata Jankowska pracowała najpierw jako kasjerka, a następnie jako zastępca kierownika we wszystkich trzech sklepach Biedronki w Elblągu. Kobieta mówiła, że obsada w sklepach była zbyt mała i kierownicy musieli robić to samo, co inni pracownicy. Swoje obowiązki zaś wykonywała po godzinach. Powiedziała też, że kierownicy mieli zakaz zapisywania w dokumentach godzin nadliczbowych. Sąd na poprzedniej rozprawie zaproponował stronom ugodę.
- Jednak na razie nie było żadnej propozycji ze strony firmy Jeronimo Martins - powiedział mecenas Lech Obara, pełnomocnik poszkodowanych byłych pracowników Biedronki - a wręcz firma próbuje udowodnić, że w sklepach nie było potrzeby pracy po godzinach.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter