Walka o swoje

4
02.03.2005
Na czwartek w elbląskim Okręgowym Sądzie Pracy zaplanowano kolejną rozprawę byłej pracownicy sieci sklepów Biedronka. Renata Jankowska domaga się 35 tysięcy złotych za około 4 tysiące przepracowanych godzin nadliczbowych.
Renata Jankowska pracowała najpierw jako kasjerka, a następnie jako zastępca kierownika we wszystkich trzech sklepach Biedronki w Elblągu. Kobieta mówiła, że obsada w sklepach była zbyt mała i kierownicy musieli robić to samo, co inni pracownicy. Swoje obowiązki zaś wykonywała po godzinach. Powiedziała też, że kierownicy mieli zakaz zapisywania w dokumentach godzin nadliczbowych. Sąd na poprzedniej rozprawie zaproponował stronom ugodę. - Jednak na razie nie było żadnej propozycji ze strony firmy Jeronimo Martins - powiedział mecenas Lech Obara, pełnomocnik poszkodowanych byłych pracowników Biedronki - a wręcz firma próbuje udowodnić, że w sklepach nie było potrzeby pracy po godzinach.
J

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

"Kobieta mówiła, że obsada w sklepach była zbyt mała i kierownicy musieli robić to samo, co inni pracownicy." - tak kierownik powinien tylko siedzieć i pic kawę.
Arek (2005.03.02)

info

0  
  0
szkoda, ze tak malo jest osob, ktorych stac na odwage, by sie postawic... Im wiecej bedzie takich ludzi, tym jasniejsze i "normalniejsze" bedzie prawo pracy [a w szegolnosci jego stosowanie]. Tymczasem ludzie, ktorzy maja problem z obliczeniem wlasnego iq pisza jakies bzdurne komenty nie rozumiejac, ze rozkrecaja w ten sposob "wozek, na ktorym wszyscy jedziemy". Powodzenia w walce pani Renatko !
Offcah (2005.03.02)

info

0  
  0
W moim przypadku kiedy wysłałem byłemu pracodawcy wezwanie do zapłaty zaległych nadgodzin ten cztery czy pięć dni potem złożył doniesienie do prokuratora ze okradłem jego firmę i o dziwo kwota jaką podał jest zbliżona do tej którą ja chcem od niego może to jest nowa forma obrony pracodawców
abdul (2005.03.02)

info

0  
  0
Moim zdaniem to banda złodzieji. Korzystają z trudnej sytuacji na rynku pracy i okradają tych, najbiedniejszych, którzy nie mają siły nawet protestować, czy się bronić. Wiedzą i mają pełną świadomość tego, że na ich miejsce pracy czekają "1000" innych zdesperowanych ludzi, którzy za połowe pieniędzy będą wykonywali tę samą pracę albo i jeszcze więcej! Aby tylko pracować!W pełni popieram "Tych , którzy się odważyli i walczą o swoje", ja nie mam SIŁ.
SMUTNA (2005.03.03)

info

0  
  0