Tu wszystko jest prawdziwe

20.06.2016
Tak jak w wojsku. Stres, emocje, głód, chłód i zmęczenie. Na żadnym innym kursie człowiek nie pozna siebie tak dobrze i nie nauczy się tak dużo. To przygoda życia, którą można przeżyć tylko raz. Już w lipcu druga edycja kursu przygotowawczego do wojsk specjalnych, jedynego takiego kursu w Polsce.
SCAT to jeden z najbardziej prestiżowych ośrodków szkoleniowych w kraju. Stworzony został dla osób, które pragną dostać się do wojska lub znaleźć pracę w jednym z sektorów ochrony. W SCAT szkolą się również całe zespoły ochroniarskie, policyjne czy pracujące przy ochronie statków w krajach podwyższonego ryzyka. Ale nie tylko.
   
   - Kursy są dla wszystkich, którzy chcą zwiększyć swoją wytrzymałość fizyczną i psychiczną, zdobyć umiejętności strzeleckie czy z samoobrony lub po prostu – stać się twardszymi ludźmi – mówi Mariusz Pakieła, założyciel i jeden z głównych instruktorów SCAT.
   
   Kurs, który zmienia człowieka
   Jednym z takich kursów jest kurs przygotowawczy do wojsk specjalnych, którego druga edycja odbędzie się już w lipcu. Trwa 19 dni i odbywa się tylko raz w roku. Bierze w nim udział maksymalnie 12 osób. Prowadzą go instruktorzy z wieloletnim doświadczeniem w służbach wojskowych, Siłach Specjalnych i antyterrorystycznych jednostek policji, jak JW GROM czy Legia Cudzoziemska.
   
   - Pierwotnie był przeznaczony przede wszystkim dla osób, które chcą dostać się do wojska lub sprawdzić, czy służba militarna jest tym, co powinny w życiu robić. Kurs cieszy się jednak dużym zainteresowaniem również wśród tych, którzy nie wiążą przyszłości z wojskiem. Ludzi ambitnych, którzy uważają, że w życiu posmakowali już wszystkiego – skakali na bungie, ze spadochronem, którzy chcą doświadczać więcej i testować się w całkiem nowych, nawet najbardziej ekstremalnych sytuacjach – opowiada Mariusz Pakieła.
   
   Na kurs przyjeżdżają także inne osoby. - Zgłosił się do nas chłopak, o którym w pierwszej chwili pomyślałem, że umiejętności zdobyte na kursie mógłby wykorzystać do nieodpowiednich celów – mówi Mariusz. - Szybko okazało się, że jest po prostu bardzo zagubiony i nie radzi sobie w życiu. Wpadł z dziewczyną w wieku 19 lat, a gdy dziecko się urodziło, musiał udowodnić wszystkim, że jest w stanie być ojcem. Przyszedł na kurs, aby zmienić swoje życie – dojrzeć, zmężnieć, nauczyć się odpowiedzialności. Stać się godnym opieki nad swoim synem – dodaje.
   
   Jak w wojsku
   Mariusz nie może zdradzać, co dokładnie dzieje się podczas kursu. To przygoda, którą jak podkreśla, można przeżyć tylko raz w życiu. - Wszystko opiera się na elemencie zaskoczenia. Gdybym powiedział za dużo, nie byłoby całej „zabawy” – mówi tajemniczo. - Mogę powiedzieć jedno - jest tak jak w wojsku, w każdej chwili może się coś wydarzyć, a sytuacja zmienić o 180 stopni. I to w najmniej oczekiwanym momencie. Każdy dzień to kolejny test na osobowość – wyjaśnia.
   
   Po przybyciu do ośrodka SCAT, kursanci otrzymują podstawowy sprzęt, a telefony komórkowe oddają do depozytu. Mogą z nich korzystać tylko raz dziennie przez maksymalnie 10 minut.  - Zaczynamy od nakreślenia sytuacji, w jakiej uczestnicy kursu będą przez kolejne kilkanaście dni. Przedstawiamy scenariusz, który zapewne wyda im się nieprawdopodobny. Już po kilku dniach nie będą mieli żadnych wątpliwości, że to, co mówiliśmy, było prawdą – przekonuje Mariusz.
   
   Kursanci przez pierwsze 14 dni przebywają w siedzibie SCAT, gdzie są wystawiani na wiele ciężkich prób. Pobudki o 4 nad ranem, poranne zaprawy, mordercze treningi, walka z głodem, chłodem czy nocowanie w spartańskich warunkach to jedynie wierzchołek góry lodowej. - Gdy myślą, że to już koniec zadania, wtedy dopiero dokręcamy śrubę – mówi Mariusz.
   
   Po dwóch tygodniach opuszczają ośrodek i ruszają na misję. Muszą jednak uważać – w każdej chwili mogą zostać złapani. - Zadanie może wymagać przedostania się poza granice kraju. W jego trakcie muszą wykorzystać umiejętności, które nabyli wcześniej i udowodnić, że bez względu na wszystko nie poddadzą się – mówi Mariusz.
   
   Pot i łzy
   Nie wszystkim udaje się z powodzeniem ukończyć misję. - Czasem porażka to najcenniejsza nauka – przyznaje 26-letni Adrian, jeden z uczestników kursu. - Pod koniec kursu instruktorzy tłumaczą, czemu miały służyć określone zadania i techniki przez nich stosowane. To, co wydawało się zaskakujące i niezrozumiałe, staje się jasne i można tylko żałować, że nie wytrzymało się do końca – dodaje. Jak wyznaje, dopiero ten kurs uświadomił mu, co naprawdę znaczy nigdy się nie poddawać. - Jestem pewien, że każdy, kto wziął w nim udział, zapamięta go do końca życia – przekonuje.
   
   Adrian obecnie pracuje jako funkcjonariusz służb mundurowych. Kurs, jak twierdzi, pozwolił mu lepiej poznać siebie i swoje słabości. - Brałem udział w wielu szkoleniach, ale tylko tutaj dowiedziałem się o sobie tak dużo. I tylko tutaj przez cały czas czułem adrenalinę - opowiada. - Gdy myśleliśmy, że trudniej być nie może, udowadniano nam, w jak wielkim jesteśmy błędzie. Niektórzy nawet płakali... Ale gdy dawaliśmy radę, czuliśmy ogromną satysfakcję. To jedna z największych przygód, jakie przeżyłem – zwierza się.
   
   Konkretne umiejętności w kilkanaście dni
   Kurs to dla organizatorów duże przedsięwzięcie, dlatego odbywa się tylko raz w roku. Jego długość również ma swoje uzasadnienie. - 19 dni to minimum, żeby w ciele, jak i w umyśle, dokonała się zmiana. Dopiero gdy człowiek jest naprawdę wycieńczony i jeszcze musi chwycić za broń i strzelać lub wspiąć się na linę, zaczyna przekraczać swoje granice. Poprawa kondycji fizycznej i utrata co najmniej kilku kilogramów gwarantowana – dodaje.
   
   Szkolenie hartuje, ale jak podkreśla Mariusz, daje również możliwość zdobycia bardzo konkretnych umiejętności. - Na kurs składa się 28 godzin zajęć z samoobrony, około 20 godzin zajęć strzeleckich z wykorzystaniem profesjonalnego sprzętu, 30 godzin zajęć z technik wysokościowych oraz 30 albo więcej godzin z terenoznawstwa. To nie jest dwugodzinne seminarium. Tu naprawdę się czegoś uczy – dodaje.
Tu wszystko jest prawdziwe

   Mariusz jest przekonany, że kurs w pełni wynagradza to, ile trzeba w niego zainwestować. Daje przede wszystkim coś, za co wielu zapłaciłoby każde pieniądze. - Nie zdradzimy sekretu, jak zarabiać miliony. Jestem jednak przekonany, że osoby, które podejmą wyzwanie i ukończą kurs, poradzą sobie w każdej sytuacji – podsumowuje.
   
   Data kursu: 1 – 19 lipca 
   Cena: 1500 Euro.
   W cenie nauka, zakwaterowanie, wyżywienie, sprzęt i amunicja, transport, certyfikat o randze międzynarodowej na koniec kursu.
   Miejsce: okolice Elbląga, w rejonie parku Krajobrazowego Wysoczyzna Elbląska
   Co zabrać? Dobre buty, sprzęt sportowy, sprzęt na basen, jakiś mundur lub bojówki, ciuchy na zmianę, śpiwór.

   
   Więcej informacji o kursie oraz zapisy na stronie.
   

   Security Consulting And Training
   ul. Przybyszewskiego 22
   tel. 669 194 243
   e-mail:
scat@scat.pl
   
------- Reklama ------

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter