Terytorialne konferencje

5
06.02.2001
Mirosław Kozłowski, szef elbląskiej Solidarności: - Jeśli Sejm nie poprze dążeń elblążan do oderwania się od Warmii i Mazur, zorganizujemy w mieście publiczne manifestacje. Poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD): - Nic nie wskazuje na zmiany w najbliższym czasie.
W poniedziałek w Elblągu odbyły się konferencje prasowe Mirosława Kozłowskiego, szefa elbląskiej Solidarności, oraz posła SLD Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego. Gorącym tematem obu konferencji była sprawa przynależności terytorialnej Elbląga. Mirosław Kozłowski, szef elbląskiej Solidarności, zapowiedział, iż jeśli sejm nie poprze dążeń elblążan do oderwania się od Warmii i Mazur, to zorganizuje pikiety i manifestacje. - Nie popieram poglądów pana Leppera, co do form protestu, ale jeśli w Warszawie zapomina się o nas, będziemy musieli zastosować ostrzejsze środki. Jeśli zablokujemy drogę E7, panowie ze stolicy chcąc nie chcąc będą musieli nas usłyszeć - grzmiał Kozłowski na konferencji prasowej. Kozłowski podczas konferencji stwierdził, że elbląski wniosek o zmianę przynależności terytorialnej był niekompletny. - Przygotowane przez rząd i senat opinie stwierdzają, że zabrakło zdania sąsiednich gmin – powiedział Kozłowski. Poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski stwierdził, że zaszła pomyłka. Jak tłumaczył dziennikarzom, wniosek był przygotowywany w oparciu o rozporządzenie Rady Ministrów z kwietnia 1999 roku. - Nie było tam mowy o opiniach sąsiednich gmin - mówił. - Gdyby zresztą nawet tak było, ani wojewoda warmińsko-mazurski, ani MSWiA nie przyjęliby go. Zdaniem posła ważniejsze jest jednak to, że ani rządowa, ani senacka opinia w tej sprawie nie wskazuje na jakieś zmiany w najbliższym czasie. - W dostarczonych posłom materiałach rząd pozostaje na stanowisku, że cele reformy zostały zrealizowane, a nowy podział nie wywołał konfliktów społecznych. Opinia taka sugeruje, że rząd, do którego należeć będą ewentualne decyzje o korekcie, nie jest do niej skłonny - mówił Dziewałtowski.
AK

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

"wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" warto zabrać się za rozwiązywanie problemów, a nie ich stwarzanie przez ciągłe niezadowolenie z takich czy innych podziałów województw.
e-Andrzej (2001.02.06)

info

0  
  0
”W dostarczonych posłom materiałach rząd pozostaje na stanowisku, że cele reformy zostały zrealizowane, a nowy podział nie wywołał konfliktów społecznych. Opinia taka sugeruje, że rząd, do którego należeć będą ewentualne decyzje o korekcie, nie jest do niej skłonny - mówił Dziewałtowski” Panie Dziewaltowski, skoro juz pan jest tym poslem Ziemi Elblaskiej, to moze by pan zechcial wyjsnic rzadowi, ze zdecydowana wiekszosc Elblazan buntuje sie przeciw obecenmu podzialowi terytorialnemu. Jesli ten stan nie jest „konfliktem spolecznym” to jak by go pan, i rzad, zakwalifikowal? A moze, zeby pana przekonac, tlum musi zaczac okupacje E7? Czy naprawde trzeba panu tlumaczyc o co tu chodzi...?
Jacek K. Tyminski (2001.02.06)

info

0  
  0
"...rząd pozostaje na stanowisku, że cele reformy zostały zrealizowane, a nowy podział nie wywołał konfliktów społecznych..." Czy Olsztynianie i Elblążanie mają się spotkać w połowie drogi i się "konfliktować społecznie" ? Czy taka jest solidarność Solidarności? PS. Czy to jest jeszcze nasza Polska?
Andrzej (2001.02.06)

info

0  
  0
Wszystko to bicie piany i działania pozorne. Najwięksi zwolennicy oderwania się od Trzcińsko-Bagiennego byli jeszcze niedawno jego wielkimi orędownikami. Co to ma za znaczenie jakie województwo, moc sprawcza urzędników Skarbu Państwa wiele straciła na sile i skuteczności. Samorząd to jest coś, proszę się rozejrzeć po całej Polsce - samorządy pięknie działają i nie czekają aż im coś skapnie z góry - ogólnie rzecząc badzo chudej i mało przedsiębiorczej. Ino dobra rzetelna robota drogie Panie i Panowie. Ad rem.
Aborygen Miejscowy -Wojciech P (2001.02.07)

info

0  
  0
aborygenie miejscowy-BRAWO
e.n. (2001.02.09)

info

0  
  0