Centrum Spotkań Europejskich, jako nowa placówka kulturalna, mogłoby liczyć na dodatkowe wsparcie finansowe. Środki zostałyby wykorzystane na modernizację obiektów. Centrum miałoby poprawić kondycję zarówno Wojewódzkiego Ośrodka Kultury jak i Teatru Dramatycznego. Tak przynajmniej wynika z założeń i tak zapewniał pracowników teatru podczas swojej wizyty w Elblągu Bogdan Pierechod, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.
Przedstawił zebranym świetlaną perspektywę i korzyści, jakie wypłyną z ewentualnego połączenia obu placówek.
- Zapewniam, że nie dojdzie do zwolnień. Ba, przewidywane są nawet podwyżki płac dla pracowników Centrum Spotkań Europejskich - mówił Bogdan Pierechod. - Teatr może więc na tym połączeniu tylko skorzystać.
Innego zdania są pracownicy teatru. Nie chcą połączenia z Wojewódzkim Ośrodkiem Kultury, gdyż, jak twierdzą, nie jest im to potrzebne.
- Bardzo dobrze radzimy sobie sami - mówi Hanna Laska, rzecznik prasowy Teatru Dramatycznego w Elblągu. - Spektakle sprzedają się coraz lepiej, nasza kondycja finansowa jest zadowalająca. Mimo zmniejszanej dotacji radzimy sobie, teatr funkcjonuje, produkowane są kolejne spektakle, niemal co miesiąc odbywają się premiery.
- Przedstawiliśmy panu Pierechodowi zestawienia finansowe pracy teatru z ostatniej dekady - dodaje H. Laska. - W porównaniu z podobnymi zestawieniami pracy WOK i Teatru im. S. Jaracza w Olsztynie elbląska scena przynosi podobne dochody. Nie widzimy więc konieczności łączenia z WOK, gdyż nie jest nam to potrzebne.
Pracownicy teatru twierdzą, że teatr zawodowy, jakim jest elbląski, może, a nawet powinien istnieć jako placówka autonomiczna, samodzielna. Sztuka, którą "uprawiają" jest specyficzna i nie może znaleźć się w tym samym "worku", co działalność WOK. Takiego zdania są zarówno pracownicy administracji, jak i aktorzy.
Odmienny pogląd na powstanie Centrum ma Jacek Nowiński, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Elblągu.
- Razem byłoby nam łatwiej - mówi J. Nowiński. - Teatr nie jest w najlepszej kondycji finansowej, a cały obiekt wymaga remontu. Pieniądze, które otrzymalibyśmy (mówi się wstępnie o 3 mln zł), wspomogłyby kasę placówki, pozwoliłyby na jej modernizację.
Ponadto dyrektor Nowiński ma kilka ciekawych pomysłów, które mogłyby być zrealizowane po przeprowadzeniu fuzji.
- Teatr zawodowy oczywiście istniałby na terenie Centrum, ale dodatkowo myślałem o utworzeniu np. teatru lalkowego - opowiada J. Nowiński.
- Pan Nowiński zdaje się nie wiedzieć jakie koszty niesie za sobą utworzenie teatru lalkowego - ripostuje Lesław Ostaszkiewicz, aktor. - Aby taki teatr utworzyć potrzebni są aktorzy - lalkarze, mieszkania dla nich, a także specjalne pracownie, m.in. modelarnia. A na to z kolei potrzebne są potężne pieniądze.
- Również dyrektor WOK powiedział w wywiadzie radiowym: "Jeżeli aktorom nie podoba się praca - proszę mogą odejść do innego teatru np. Ateneum czy Teatru Powszechnego" - dodaje L. Ostaszkiewicz. - Środowisko warszawskie jest hermetyczne i chyba każdy, nawet laik w tej dziedzinie, zdaje sobie sprawę z niemożliwości zatrudnienia się w podobnym teatrze. A tak na marginesie, dyrektorowi Nowińskiemu zależy tak naprawdę tylko na naszej scenie, więc rzeczywiście aktorzy nie są w Elblągu potrzebni.
Załogę elbląskiego teatru popiera dyrektor Dariusz Barton.
- Postawa Jacka Nowińskiego wskazuje na chęć połączenia obu placówek na siłę - mówi D. Barton. - Działania prowadzone przez WOK i przez teatr są tak różne, że nie ma możliwości ich połączenia. Tylko autonomia gwarantuje teatrowi zachowanie poziomu dotychczasowych działań. Teatr w Elblągu istnieje już 50 lat, więc chyba warto go chronić i wywalczoną 25 lat temu autonomię.
Do 21 maja dyrektorzy oraz pracownicy działów WOK oraz teatru mają opracować plan wspólnego działania. Do tego czasu muszą poprzeć swoje racje konkretnymi argumentami.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter