Elblążanin wraz z żoną wybrał się do hipermarketu Hypernova i zanim wszedł na teren sklepu usłyszał od obsługi, że torbę, którą ma ze sobą powinien zostawić w jednej z szafek, które znajdują się na terenie centrum handlowego, w pobliżu wejścia od strony ul. Płk. Dąbka.
- Zrobiliśmy to, ale kiedy po około 30 minutach wróciliśmy, nasza szafka - wciąż zamknięta - była pusta - mówi rozżalony klient. - Kiedy to zgłosiliśmy, obsługa sklepu potraktowała nas jak natrętów, a sama rozmowa toczyła się na hali sprzedaży, tak jakby chciano się nas szybko pozbyć. Nie udało nam się także skontaktować z dyrektorem sklepu. Usłyszeliśmy, że go nie ma i że nie ma mowy o przejrzeniu nagrań z kamer monitorujących.
Wezwana na miejsce policja stwierdziła kradzież rzeczy - m.in. dokumentów i laski niewidomego, wartych około 250 złotych.
Dariusz DziÄ…bkowski, kierownik I Rewiru Dzielnicowych:
- Dyrekcja sklepu zapewniła nas, że nie ma żadnego zakazu wchodzenia z torbą czy plecakiem. Szafki są umieszczone w dobrym miejscu, choć - przyznaje Dariusz Dziąbkowski - nie są strzeżone. Jak usłyszeliśmy, nie ma możliwości, by postawić przy nich pracownika ochrony. Ale informacja o tym jest umieszczona przy szafkach - dodaje.
Szef dzielnicowych I Rewiru radzi, by osoby, które wybierają się na zakupy zostawiały cenniejsze rzeczy w samochodach lub zabierały je ze sobą do Hipernovej.
- Naszym zdaniem, parking przy centrum handlowym "Ogrody" jest dobrze strzeżony przez pracowników ochrony i rzeczy będą tam bezpieczne - mówi Dariusz Dziąbkowski. - A jeśli ktoś zdecyduje się na zabranie ich ze sobą - nie powinno być z tym kłopotów, choć może się zdarzyć, że ochrona zażąda paragonów lub innego potwierdzenia, że wniesione przedmioty są naszą własnością.
Po naszej interwencji, dyrektor sklepu Roman Piasecki obiecał, że zajmie się sprawą bezpieczeństwa szafek - i jeszcze tego samego dnia na szafkach pojawiły się informacje, że z torbą i pakunkami z innych sklepów można wejść na teren Hypernovej, choć ze strony ochrony trzeba się spodziewać pytań o pochodzenie wniesionych towarów. Na ścianie, nad szafkami umieszczono dużą tablicę z napisem, że za los pozostawionych rzeczy sklep nie odpowiada. W pobliżu szafek ma także zostać zamontowana kamera.
Czy jednak dyrekcja lub właściciel sklepu, jeśli jego obsługa - jak wynika z naszych informacji - sugeruje pozostawienie toreb w szafkach, może twierdzić, że nie odpowiada za bezpieczeństwo rzeczy klientów? - Bronisława Walawska - Pawlak, dyrektor elbląskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowa powołując się na artykuły Kodeksu Cywilnego uważa, że nie.
- Sąd Najwyższy, którego wyroki wytyczają kierunki orzecznictwa w danych rodzajach spraw, nie zajmował się dotąd odpowiedzialnością hipermarketu za los zdeponowanych rzeczy - mówi dyrektor. - Są jednak wyroki - i orzeczenia o przyznaniu odszkodowania w podobnych sprawach - dotyczących lokali gastronomicznych czy zakładów fryzjerskich. Mówią one, że choć przedsiębiorca ma prawo do zabezpieczania swych interesów, nie może jednak narażać klienta na utratę jego własności. Dlatego powinien zadbać o los rzeczy, których wnoszenia zabrania.
Jak mówi Bronisława Walawska - Pawlak, twierdzenie przez przedsiębiorcę czy dyrekcję sklepu, że nie odpowiada za los depozytu, choć nakłania klienta do skorzystania z niego, nie ma mocy prawnej.
- Sklep musi o to zadbać na podstawie ubocznej umowy, w tej sytuacji - umowy domniemanego kupna - sprzedaży - mówi dyrektor. - Jeśli zaś dojdzie do kradzieży, należy ten fakt zgłosić policji, choćby tylko po to, by nie utrzymywać przedsiębiorcy w poczuciu bezkarności - dodaje szefowa elbląskiego PIH-u.
Tymczasem, mimo pojawienia się naklejek i tablicy, sporo osób wciąż zostawia w szafkach swoje rzeczy.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter