W nocy z 16 na 17 lipca 1949 r. płonie hala nr 20 Zakładów Mechanicznych im. gen. Karola Świerczewskiego w Elblągu. "To sabotaż sił imperialistycznych!" – wyrokuje Urząd Bezpieczeństwa i rusza machina aresztowań. W sumie zatrzymano ok. 150 osób. Część nie miała żadnych związków z Zamechem, a ich aresztowanie miało charakter polityczny. "Nie ma ludzi niewinnych, są tylko ludzie źle przesłuchani" – te słowa Feliksa Dzierżyńskiego w czyn przekuli oprawcy z UB. W końcu zapadają wyroki. Skazano kilkadziesiąt osób, w tym trzy na karę śmierci. - Żal mi było tych lat, to najpiękniejszy wiek, tego nie miałem – wspomina Józef Olejniczak, który odsiedział sześć z 11 zasądzonych lat. Gdy wyszedł, był przed trzydziestką. Dziś ma 89 lat i – jak przyznaje – często wraca myślami do tamtych wydarzeń. - Wszyscy moi współtowarzysze niedoli już odeszli – dodaje ze smutkiem. Od kilku lat przychodzi 17 lipca pod obelisk na Skwer Ofiar Sprawy Elbląskiej.
O rocznicy stalinowskiej zbrodni pamiętają także władze miasta, parlamentarzyści, środowiska kombatancie, żołnierze, młodzież. Dziś przed obeliskiem upamiętniającym ofiary Sprawy Elbląskiej złożono kwiaty.
- Są takie wydarzenia w historii Polski przedwojennej, ale w szczególności powojennej, o których powinniśmy pamiętać i powinniśmy je czcić. Jednym z nich jest tzw. Sprawa Elbląska – mówi wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak. - Myślę, że po wielu latach udawania, że nie pamiętamy, że tego nie było, czas oddać hołd tym, którzy stracili życie w wyniku niesprawiedliwych procesów. Cieszę się bardzo, że od lat przybywa elblążan, którzy uczestniczą w składaniu kwiatów pod tym obeliskiem i myślę, że będzie ich coraz więcej.
Na badanie archiwów z czasów stalinowskich, na rozmowy ze świadkami tamtych wydarzeń poświęciła wiele lat elbląska dziennikarka, Grażyna Wosińska. Efektem jej pracy jest wydana w 2013 r. pierwsza książka o Sprawie Elbląskiej zatytułowana "Pożar i szpiedzy".
- Powinniśmy o tej sprawie pamiętać, by taka sytuacja się nie powtórzyła, bo przecież nadal są rejony świata, w których rządzi komunizm i monopartia – przekonuje dziś Grażyna Wosińska. - Musimy pamiętać o tym, żeby ideologia nie zwyciężyła wartości. Nieważne są pieniądze, ważne, byśmy przestrzegali dekalogu. To takie memento dla władzy.[fotor]
Autorka książki poświęconej Sprawie Elbląskiej cieszy się, że znajomość tej karty historii jest wśród mieszkańców Elbląga coraz większa. - To nasza historia, to wydarzenia, do których doszło tu, a nie w Warszawie czy w Poznaniu. Mam tez nadzieję, że ludzie już nie będą kojarzyć Sprawy Elbląskiej z Grudniem '70. Dotyczyła ona okresu stalinizmu, a ten pokazywał bardzo otwarcie, bez niedomówień, na czym polegał komunizm, na czym polegała ta zbrodnicza ideologia.
Minęło 66 lat, a Sprawa Elbląska nie ma swojego końca.
- Nie tylko dlatego, że winni tak naprawdę nie zostali ukarani – wskazuje Grażyna Wosińska. - Jeden ze skazanych za szpiegostwo, Tadeusz Słomiński, nadal w świetle prawa jest agentem wywiadu – mimo że jego rzekomy szef siatki szpiegowskiej został uniewinniony w 1999 roku. Pogrobowe UB trwa nadal...
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter