Saperzy z czterech patroli, jakie wchodzą w skład 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu, niemal każdego dnia dostają zgłoszenia o spoczywających pod ziemią niewypałach i niewybuchach. W całym ubiegłym roku były 874 takie alarmy.
- Amunicja, materiały wybuchowe czy bomby są znajdowane w najróżniejszych miejscach, od placów budów po pola rolnicze - mówi kapitan Zbigniew Tuszyński, rzecznik 16. Dywizji.
Jedno z czołowych miejsc w tych statystykach zajmuje Elbląg oraz jego najbliższe okolice. W 2005 roku saperzy z 9. Brygady Kawalerii Pancernej w Braniewie, którzy obsługują m.in. Elbląg, unieszkodliwili tu ponad trzy tysiące różnego rodzaju niebezpiecznych wojennych „pamiątek”: bomb lotniczych, pocisków artyleryjskich i moździerzowych, granatów i amunicji.
Tylko w listopadzie podczas wyburzania starych podpór mostu na rzece Elbląg w ciągu krajowej „siódemki” braniewski patrol interweniował siedem razy. Znalazł tam wtedy ponad 100 kilogramów materiałów wybuchowych, amunicję przeciwlotniczą i karabinową.
- Ktoś, kto interesuje się historią II wojny światowej, z pewnością wie, że były obiekty o dużym znaczeniu militarnym - przypomina kapitan Tuszyński. - W takich miejscach koncentrowała się działalność wojsk, tam były punkty oporu i magazyny z amunicją. Były zwykłe zagubienia amunicji, zdarzało się również, że np. zrzucane z samolotów bomby nie wybuchały, czas je łaskawie okrył ziemią i trawą, by po latach ludzie znowu je odkryli.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter