Z Torunia, gdzie przez ostatnie pół wieku księgozbiór był zdeponowany, przyjechała ostatnia partia najcenniejszych książek. W ponad 180 skrzyniach znalazło się 930 starodruków i około 1000 roczników czasopism.
Mimo zapowiedzi, nie przywieziono jednak map i muzykaliów. Jak wyjaśnia dyrektor Biblioteki Elbląskiej, Krystyna Greczycho, deszcz i niemal zimowa pogoda nie służą przewozowi zbiorów.
Od listopada ubiegłego roku, kiedy depozyt zaczął powracać do Elbląga, z Torunia przywieziono około 30 tysięcy woluminów. W Bibliotece Głównej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, gdzie księgozbiór się znajdował, może być ich jeszcze sporo.
- Nikt dokładnie nie wie, ile książek do Torunia pojechało i ile przetrwało wojnę - mówi dyr. Greczycho.
Kilkanaście najciekawszych pozycji z elbląskiego księgozbioru będzie można oglądać już od piątku na specjalnej wystawie zorganizowanej z okazji 400-lecia istnienia biblioteki w Elblągu.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter