Elżbieta Kozłowska dwa lata temu dostała prace w pralni. Pracodawca zaoferował jej wynagrodzenie w wysokości 1000 zł brutto (netto 720 zł.). Kobieta twierdzi jednak w ciągu dwóch lat pracy tylko raz otrzymała całą pensję.
- To skandal - mówi Kozłowska. - Ten człowiek żeruje na ludzkim nieszczęściu. Szef wypłacał mi 500 lub 600 zł - w zależności od humoru, i to jeszcze w ratach! Pamiętam tylko jedną całą wypłatę, dostałam ją pod nieobecność szefa. Przez cztery pierwsze miesiące podpisywałam listę "in blanco", potem szef dopisywał należną kwotę, mi jednak wypłacał "ochłapy". Nie wyposażył mnie w odzież ochronną. Pracowałam w swoje odzieży. Ciągle powtarzał, że jak firma zarobi, otrzymam pieniądze.
- To wierutne kłamstwa - mówi Jerzy B., szef pralni. - Ta kobieta wykorzystuje swoją sytuację, ma stopień niepełnosprawności i jak to mówią, myśli że jest "nie do ruszenia". Wszystko to pomówienia. Proszę zobaczyć, jakie ładne zielone stroje mają nasze pracownice.
Kobieta złożyła pozew w elbląskim sądzie pracy. Liczy, że w ten sposób dojdzie sprawiedliwości.
- Obecnie jestem na zwolnieniu, nie mogę pracować, jestem roztrzęsiona całą tą sytuacją, a on śmieje mi się prosto w oczy i powtarza "nic mi pani nie udowodni"- twierdzi p. Elżbieta.
Kiedy poszkodowana pracownica zbuntowała się przeciwko takiemu traktowaniu, została zwolniona. Gdy zagroziła sądem, ponownie została przyjęta do pracy.
- Chciałem ją zwolnić, ale mam serce po właściwej stronie... - mówi szef pralni. - Dodam jeszcze, że dobrze znam prawo pracy i go przestrzegam. Obecnie skończyła się tej pracownicy umowa i w ten sposób nie jest już moim pracownikiem.
Kozłowska twierdzi, że to brzmi jak parodia.
- Większość załogi jest zastraszona, siedzi cicho, ponieważ boi się zwolnienia. - mówi p. Elżbieta. - Nigdy bym nie pracowała u takiego człowieka, jednak mam dziecko chore na schizofrenie i muszę mieć na jego wyżywienie i lekarstwa.
- Poczekajmy na wyrok sądu, to wszystko bezpodstawne pomówienia - dodaje szef pralni.
Stanowisko pracy pani Elżbiety było refundowane ze środków Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych. Była pracownica pralni zgłosiła się o pomoc do Elbląskiej Rady Konsultacyjnej Osób Niepełnosprawnych.
- Zachęt dla pracodawcy tworzącego refundowane miejsce pracy jest dużo - mówi Ewa Sprawka, konsultant ds. niepełnosprawnych w ERKON. - Jednak rynek pracy jest jaki jest, pracownik w związku z tym może być w gorszej sytuacji.
Sprawę pani Elżbiety ERKON przekazał referatowi zdrowia przy Urzędzie Miejskim, który nadzoruje prawidłowy przebieg zatrudnienia osoby na stanowisku refundowanym przez PFRON.
- Staramy się pomóc osobom zgłaszającym się do nas z podobnymi problemami, wesprzeć je psychicznie, pytamy o całokształt sytuacji życiowej - dodaje Sprawka nie rozstrzygając jednak tego konkretnie problemu. - Problem taki może dotyczyć bardzo wielu osób zatrudnionych w ramach refundowanych miejsc pracy. Jak jest w tym konkretnie przypadku, oceni sąd i inne powołane do tego instytucje.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter