Pytanie bez odpowiedzi (Felieton)

20
11.06.2009
Pytanie bez odpowiedzi (Felieton)
Gośćmi pierwszego dnia Ogrodów Polityki byli obecny i była Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego (fot. PS)
Gośćmi pierwszego dnia Ogrodów Polityki byli obecny i była Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Rozmawiano o kulturze w państwie i państwie w kulturze, czyli o wszystkim i o niczym. Pani i pan minister udzielali wypowiedzi w stylu ostatniego przeboju Grabowskiego, tzn. „jest dobrze, ale nie najgorzej jest”. Na koniec z sali padło kilka pytań, z których jedno podchwycił prowadzący spotkanie redaktor Baczyński mówiąc, że minister nie może od niego uciec.
Niestety uciekł. A pytanie wydaje się być ważne, szczególnie w miejscu, w którym żyjemy, w naszej małej elbląskiej ojczyźnie. Chodzi o to czy resort, reprezentowany obecnie przez ministra Zdrojewskiego, miał jakąś specjalną politykę w stosunku do tzw. „Ziem Odzyskanych” i czy funkcja kustosza dziedzictwa narodowego ma w tym przypadku zastosowanie. Inaczej mówiąc czy ministerstwo tak samo kocha i dba o secesyjną kamienicę w Krakowie i w Elblągu? A może kocha obie, a dba tylko o jedną z nich? Interesującym byłoby posłuchać o zmiennych niewątpliwie dziejach tej miłości w powojennej historii Polski.
   Można się zastanawiać dlaczego starczyło sił i środków na odbudowę ze zniszczeń wojennych kamienic przy ulicy Długiej w Gdańsku, a elbląski Stary Rynek straszy oderwaną od historycznej tradycji zabudową, w dodatku niedokończoną, niestarannie wykonaną i ze złej jakości materiałów. Oczywiście taniej jest wybudować taką atrapę, ale odnoszę wrażenie, że nie argument kosztowy był decydujący. Przyczyna leży zapewne w tym, że w odległych czasach kiedy podejmowano decyzje o odbudowie, propaganda trąbiła o odwiecznie polskim Gdańsku, a podobna fraza w odniesieniu do Elbląga najbardziej zatwardziałym instruktorom partyjnym nie chciała przejść przez gardło.
   Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, kiedy mleko już się rozlało. Pozostaje nam udawać, że mamy piękny Stary Rynek. Czasami nawet jakiś stołeczny autorytet kurtuazyjnie to potwierdzi. Cieszą nieliczne niestety perełki w rodzaju Hotelu pod Lwem, czy podniesionego z ruiny domu na Wyspie Spichrzów, które przypominają tradycyjny charakter Elbląga.
   Mimo po- i wojennych zniszczeń, pozostaje w naszym mieście jeszcze wiele obiektów wybudowanych przez pokolenia elblążan przed 1945 rokiem. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że powinniśmy traktować je z tym samym pietyzmem, co elementy naszego własnego dziedzictwa narodowego. Bez wzięcia odpowiedzialności za to co przejęliśmy po wojnie pozostaniemy tu tylko jałtańskimi przybłędami, niepewnymi własnej tożsamości.
   Dlatego z uznaniem odnotowałem decyzję władz miasta o przeniesieniu „czerwonego domu” stojącego na drodze linii tramwajowej, która ma być poprowadzona ulicą 12-tego Lutego. Jeszcze całkiem niedawno nikt długo by się nie zastanawiał nad rozbiórką tego zabytkowego budynku. Pozostaje liczyć na to, że nastąpiła trwała zmiana w podejściu do sprawy (elbląskiego) dziedzictwa narodowego.
Włodek Gęsicki

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Praca jak od przedszkolaka.
jajaja123 (2009.06.11)

info

0  
  0
Mocno, ale dobrze powiedziane
(2009.06.11)

info

0  
  0
na pytania niewygodne tzw. politycy zawsze-i-wszędzie odpowiadają wymijająco. .. .. ale gdzież podzieją się użytkownicy 'czerwonego budynku'?
rwel (2009.06.11)

info

0  
  0
Czy jest szansa na publikację zapisu rozmowy z ministrem i Cywińską na portelu?
fellini (2009.06.11)

info

0  
  0
Dewastacja, niszczenie, grabieże i palenie dorobku cywilizacyjnego ludzi, którzy mieszkali na tych terenach, to jeden z większych grzechów najpierw "wyzwolicieli", a potem przesiedleńców. A grzechy lubią być wypierane z pamięci.
(2009.06.11)

info

0  
  0
A zabytkowy Pałacyk prxy ul. Piechoty, rog Pulaskiego też nowy konserwator miejski nie zauważa ?
(2009.06.11)

info

0  
  0
Żeby było jasne bardzo ciekawi mnie historia Elbląga i zdaję sobie sprawę z tego, że w naszym mieście jest wiele zabytków zapomnianych, wyjątkowo zaniedbanych. Dlaczego więc ten budynek jest taki cenny i ile zabytkowości jest w tym zabytku? Wiem, że mieściła się tam kiedyś Szkoła Muzyczna. Nic mi nie wiadomo, żeby w tym budynku Pani Waleska kokietowała Napoleona, czy też, że Lenin oparł się o ceglasty mur tego budynku, nie wierzę również w to, że Stalin skorzystał w tym budynku z toalety, więc czemu za kupę kasy ktoś chce zrobić z tego budynku relikt? Nasuwają się pytania. Po pierwsze, kto jest właścicielem budynku? Po drugie wszystkie te podmioty, które obecnie mają, w tym „ zabytkowym budynku” swoje siedziby na czyi koszt i gdzie zostaną przeniesione? No i najbardziej mnie nurtujące pytanie czy po „ przeniesieniu” tego budynku na wyspę spichrzów do pięknie wyremontowanego pachnącego świeżością budynku powrócą wszystkie te podmioty, które przed remontem miały tam swoją siedzibę(chodzi mi przede wszystkim o SLD)? Jeśli nie to, co w owym budynku będzie się mieściło?
Wowka (2009.06.11)

info

0  
  0
Przy okazji może nasza władza pomyślałaby o uruchomieniu letniego tramwaju wodnego, który byłby wielokrotnie tańszy i bardziej potrzebny. Wiedząc Panowie, że karta papieru jest płaska i wszystko na nią można nanieść proponuję, żeby ktoś się pomylił i pociągnął na planach linii tramwajowej nowo powstającej kreskę i zrobił pętlę ażżżż na Zatorzu. Tak na poważnie, to zrozumieć nie mogę, dlaczego miasto nie chce zrewitalizować i odbudować spichlerzy na wyspie spichrzów? W budynkach o pięknych kształtach mogłyby się mieścić placówki kulturalne, lokale rozrywkowe czy hotele. Dlaczego chcecie tam zrobić „ kiczowaty skansen” , w którym będzie i budynek z ul. 12 lutego i replika „ Osady Truso” ? Mieszkałem przez kilka lat w Liepaji na Łotwie mieście partnerskim Elbląga o bardzo przybliżonej wielkości tam potrafiono wykorzystać stare magazyny, spichlerze portowe gdzie nad kanałem postały puby i restauracje. Znajdują się też tam budynki, które gościły w sowich murach cara nikomu jednak nie przyszło do głowy przenosić te budynki. Czy zgodzicie się ze mną, że przeniesiony taki budynek jest replika? Może warto pomyśleć nad zmiana nazwy z wyspa spichrzów na wyspę replik i postawić na niej przy okazji replikę piramidy Cheopsa? Na sam koniec pytanie do wszystkich. Kto wie gdzie się podział piękny zabytkowy most zwodzony oraz kto wówczas był wiceprezydentem miasta?
Wowka (2009.06.11)

info

0  
  0
Nasza władza robi wszystko, aby takich niesfornych obywateli jak ja zadziwić, zaskoczyć i robi wszystko, żeby nam się nie nudziło. Udaje im się niesamowicie. Przewodniczący Rady Miejskiej zapewnia, że Prezydent nie musiał mieć pełnomocnictwa Rady, aby dać poręczenie w sprawie Elmeatu, a Sąd postanowił wręcz przeciwnie i zniósł zabezpieczenie wpisu w Księgach Wieczystych-ciekawe kto za to zapłaci?. Najpierw głosują, że będą budować statek następnie informują, że z budowy rezygnują. Planują budowę fontanny, a następnie informują, że w związku z oszczędnościami na fontannę musimy poczekać. Teraz nasi rajcy miejscy wzięli się za „ zabytkowy budynek” .
Wowka (2009.06.11)

info

0  
  0
wowka - zamknij sie
(2009.06.11)

info

0  
  0