"OpeGieKa" chyba po raz pierwszy zajęło się działalnością okołoedukacyjną. Skąd pomysł organizacji Centrum Informatycznego w Elblągu?
Pan prezydent Henryk Słonina poprosił mnie, abym prześledził casus Ronneby, bo był w tym mieście i oglądał przedsięwzięcie, które zakończyło się sukcesem. Podjąłem się prośby pana prezydenta i pojechałem tam wraz z prorektorem PWSZ Dariuszem Waldzińskim, panem Henrykiem Szumielskim, kierownikiem referatu obsługi informatycznej w Urzędzie Miejskim w Elblągu i panem Krzysztofem Brzeskim, wicedyrektorem Wydziału Informatyki PWSZ. Obejrzeliśmy na miejscu to przedsięwzięcie, spotkaliśmy się z władzami miasta i rektorem tamtejszego Centrum Informatycznego. Ze wszystkimi, którzy byli inicjatorami tego przedsięwzięcia, zakładali uczelnię i przedstawicielami biznesu, które w ramach Centrum funkcjonuje.
Ilu studentów kształci szwedzka uczenia?
Szkoła ta kształci 2 tysiące studentów na kierunku inżynierskim w trybie trzy i pół- oraz czteroletnim w zależności od specjalizacji. Po powrocie złożyliśmy sprawozdanie prezydentowi. W następnej fazie poproszono nas o możliwość przetransponowania szwedzkiego pomysłu do Elbląga.
Jakie są szanse powtórzenia sukcesu szwedzkiego Centrum?
Wydaje nam się, że utworzenie Centrum w Elblągu jest sensownym pomysłem. W Elblągu mamy do czynienia z rosnącym bezrobociem. Klasyczny przemysł maszynowy, który funkcjonował w Elblągu, nie wykazuje rosnącej dynamiki rozwojowej z powodu zmniejszenia zainteresowania taką produkcją. Na świecie następuje zmierzch epoki przemysłowej. Fabryk telewizorów i maszyn jest w bród, więc budowanie takiej w Elblągu sensu nie ma. Trzy tysiące lat trwała epoka rolniczo-leśno-myśliwska. Potem rozpoczęła się przemysłowa. Obecnie kończy się epoka przemysłowa, a zaczyna się informatyczna. Jeżeli jest coś, co może mieć sens, to jedynie przedsięwzięcie, które da Elblągowi transformację z klasycznej gospodarki przemysłowej w poprzemysłową - w tym przypadku informatyczną.
Przy okazji każdego przedsięwzięcia rodzą się wątpliwości...
Proszę dać lepszą propozycję, co należy zrobić z miastem Elblągiem. Jaką tym ludziom dać pracę? Możemy rozmawiać tylko w tych kategoriach. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będzie się to podobało. Myślenia negatywnego w naszej ojczyźnie mamy dość. Moim zdaniem tworzymy alternatywę dla młodego pokolenia. Przedstawiamy szansę, propozycję - ci młodzi ludzie po średniej szkole otrzymają dobre wykształcenie i z tym wykształceniem dostaną na pewno pracę. To nie jest propozycja dla pięćdziesięcolatków. To szansa dla ludzi młodych, ale ci pięćdziesięciolatkowie przy okazji tworzenia przemysłów informatycznych dostaną pracę w obsłudze. Trzeba zwrócić uwagę, że jest to najtańszy sposób walki z bezrobociem, ponieważ pomysł jest adresowany do młodego człowieka, który przez 40 lat będzie aktywny zawodowo, a państwo nie będzie musiało się nim w tym czasie opiekować.
Patrząc na mapę mamy w pobliżu Tczew z produkcją elektroniczną i Gdańsk z wieloma prężnymi firmami informatycznymi. Elbląg, kształcąc fachowców dla tych przedsiębiorstw, może się wpisać w trójkąt powstającego polskiego zagłębia krzemowego
W Tczewie produkowane są podzespoły elektroniczne, do których potrzebne jest oprogramowanie, a tym samym fachowcy, którzy je piszą. Dzisiaj inżynier informatyk zarabia średnio trzy razy więcej niż przeciętnie inżynier innej specjalności. I tak jest nie tylko w Polsce. Nawet zakładając najczarniejszy scenariusz, jeżeli wykształceni w Elblągu informatycy wyjadą, to do Unii Europejskiej, skąd wrócą z kapitałem. W Trójmieście studenci informatyki od trzeciego roku studiów już pracują. Przykładem jest też Zbigniew Krause, szef Procomu, który założył własną szkołę informatyczna, gdzie jest rektorem. Dlatego, bo nie miał surowca dla swojego przedsiębiorstwa, jakim są informatycy.
Na czym polega rola "OpeGieKa" w fazie tworzenia Centrum Informatycznego?
Dajemy własne doświadczenie. Dla "OPeGieKa" w tej fazie jest to przedsięwzięcie wyłącznie obywatelskie. Jestem mieszkańcem tego miasta od 27 lat i identyfikuję się z nim. Chcę, żeby to miasto się rozwijało. Nie jest mi ono obojętne. Działam jako obywatel tego kraju, a nie jako członek jakiejś partii. Jeżeli pan prezydent poprosił nas, żebyśmy podzielili się swoim doświadczeniem, to dajemy to doświadczenie.
Inicjatorem powołania Centrum jest prezydent miasta, który powołał grupę, w której jestem ja, rektor i prorektor PWSZ oraz szef informacji w mieście. Ten pierwszy wierzchołek trójkąta w imieniu prezydenta zajął się organizacją drugiego wierzchołka, jakim będzie Instytut Informatyki Stosowanej. Dopiero na końcu jest biznes, który zacznie korzystać z surowca jakim będą absolwenci informatyki stosowanej. Jeśli rektor PWZS będzie chciał skorzystać z fachowców zatrudnionych w "OpeGieKa", to umożliwię mu to. Udostępnimy także zakład pracy, aby studenci tutaj mogli odbywać praktykę.
Spotkał się Pan już zapewne z krytyką dotyczącą Cetrum? Mam na myśli przede wszystkim ostatnie wypowiedzi Mirosława Kozłowskiego, szefa regionu Solidarności...
Odpowiem na pytanie tak: Ja na ten temat rozmawiać nie chcę. Ja nie jestem od polityki. Zostałem poproszony o zrobienie czegoś, czym się zająłem. Zespół, który został powołany do organizacji Centrum Informatycznego w Elblągu nie będzie zajmował stanowiska w tej sprawie, bo nie chcemy być stroną w tym sporze. Naszym zadaniem jest powołanie Centrum Informtycznego chcemy wywiązać się z tego jak najlepiej.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter