W placówce, która boryka się z wielomilionowymi długami, protest trwa od wczoraj. Zakładowa Solidarność, OPZZ Pielęgniarek i Położnych oraz Związek Zawodowy Pracowników Ochrony Zdrowia, które zrzeszają 3/4 z liczącej około 300 osób załogi, nie zgadzają się na sposób, w jaki władze miasta powołały nowego dyrektora placówki. Nie chcą też zatwierdzonej przez prezydenta na to stanowisko samej Wiesławy Jastrząb; żądają również usunięcia obecnej wicedyrektorki i powrotu do pracy dotychczasowego dyrektora doktora Jacka Perlińskiego.
Jak mówi rzeczniczka prezydenta Agnieszka Staszewska, Henryk Słonina wyjechał za granicę. Także Wiesława Jastrząb nie chce na razie rozmawiać z dziennikarzami. W kolejnym piśmie do związkowców prezydent powtórzył, że uważa, iż nie miał obowiązku konsultowania ze związkami decyzji o nominacji Wiesławy Jastrząb. Zapowiedział, że wkrótce ogłosi konkurs na dyrektora i odniósł się do postulatów protestujących w sprawie przeproszenia doktora Perlińskiego.
”Nigdy nie formułowałem zarzutów pod adresem dyrektora – napisał prezydent. – (...) Wielokrotnie (...) wskazywałem na obiektywne przyczyny zadłużenia i pozytywnie wyrażałem się o działaniach dyrektora zmierzających do uchronienia placówki przed likwiadacją”.
Tymczasem w obronie protestującej załogi stanął dziś przewodniczący elbląskiej Solidarności, Mirosław Kozłowski.
- Wybór nowego dyrektora podjęto bez konsultacji ze związkami i można przypuszczać, że prezydent zrobił to celowo, aby pozbawić ich wpływu na to, kto pokieruje szpitalem - mówi Kozłowski. - Poza tym mam informacje o tym, iż protestujący mieli już okazję poznać panią Wiesławę Jastrząb i po prostu nie widzą możliwości współpracy z nią.
Związkowcy liczą, że po powrocie z podróży prezydent podejmie z nimi rozmowy. Zapowiadają jednak, że jeśli do takich rozmów nie dojdzie, rozpoczną bezterminową akcję protestacyjną.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter