To pomyłka pisarska ściągnęła czarne chmury nad głowę mecenasa Dowgwiłowicza. Mecenas reprezentował przed sądem byłego prezesa olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Pojezierze Zenona P. W jego imieniu złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko trojgu członkom olsztyńskiego Stowarzyszenia Obrony Spółdzielców. Zenon P. zarzucił spółdzielcom pomówienie i stwierdził, że narazili go na utratę dobrego imienia, oskarżając go o przyjmowanie łapówek i fałszowanie wyborów w spółdzielni.
Mecenas, wypisując akt oskarżenia, pomylił się i zamiast roku 2003, kiedy - jego zdaniem - doszło do pomówienia, wpisał rok 2000. Gdy zauważył pomyłkę, odręcznie poprawił datę i się podpisał. I właśnie tej poprawki dotyczył akt oskarżenia.
- Postępowanie mecenasa nie wyczerpuje znamion przestępstwa sfałszowania dokumentu - mówiła dzisiaj sędzia podczas posiedzenia. Sąd jednak pouczył, że takie poprawki w aktach powinny mieć jednak formę pisma procesowego. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Tymczasem sprawa Zenon P. kontra spółdzielcy już się zakończyła. Sąd Rejonowy w Olsztynie uniewinnił oskarżonych o pomówienia, ale wyrok nie jest prawomocny.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter