Znajdowało się w niej około 30 metrów sześciennych drewna przygotowanego do dalszej obróbki. Pożar budynku gasiło 15. strażaków.
- Akcja była dość trudna - ocenia dowódca kapitan Krzysztof Bogusławski - ponieważ strażakom trudno było dojść do wnętrza budynku, gdzie najprawdopodobniej powstał pożar. Musieliśmy użyć sprzętu, by wywieźć na zewnątrz część desek. Strażacy rozbijali też kilofem tylną ścianę budynku.
Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Sam właściciel stolarni Zenon Adamek przyznał, że już od wczoraj miał kłopoty z energią elektryczną:
- Wczoraj nie było tu prądu, były przerwy w zasilaniu. Ale i trochę zawiniła obsługa, która być może nie do końca sprawdziła, co mogło się stać.
Nikt z pracowników suszarni nie odniósł obrażeń w wyniku pożaru. Właściciel ocenił straty wstępnie na około 15 tysięcy zł
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter