Na miejsce przybyło sześć zastępów straży pożarnej, policja, zespoły ratownictwa medycznego, pogotowie gazowe oraz energetyczne.
- W momencie przybycia na miejsce stwierdziliśmy rozwinięty pożar w mieszkaniu na pierwszym piętrze - relacjonował dowodzący akcją strażak. - Z okiem mieszkania wydobywały się płomienie. W oknach lokali sąsiadujących przebywali ludzie, ponieważ klatka schodowa była cała zadymiona i to uniemożliwiało im ewakuację. Od razu przystąpiliśmy do działań. Wprowadziliśmy jeden prąd gaśniczy do wnętrza mieszkania, dodatkowo drugi w natarciu zewnętrznym. Przystąpiliśmy do oddymiania klatki, co pozwoliło na ewakuację na zewnątrz. Łącznie ewakuowaliśmy dziewięć osób, w tym czwórkę dzieci. Jednak osoba dorosła i dwójka dzieci z mieszkania nad tym, które się paliło, pojechały do szpitala na badania kontrolne, bo podtruły się dymem. W mieszkaniu, w którym wybuchł pożar, nikt nie przebywał - dodał strażak.
Przyczynę pożaru ma wyjaśnić policyjne dochodzenie.