Ratownikom z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Sztutowie nie udało się odnaleźć ciała zaginionego. Akcję utrudniały wysokie, tzw. przybojowe fale i spowodowane blaskiem zachodzącego słońca lśnienie wody.
W czerwcu i lipcu na plażach Mierzei Wiślanej Morska Służba interweniowała już 46 razy, w tym 11 razy od początku lipca. Akcje dotyczyły głównie ratowania niefrasobliwych plażowiczów. Z danych Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni wynika, że 26 – latek jest pierwszą w tym sezonie, choć zapewne nie ostatnią ofiarą wód Zatoki Gdańskiej przy Mierzei Wiślanej.
Najczęstsze przyczyny utonięć to: brawura, alkohol oraz kąpiel w niesprzyjających warunkach i w miejscach niestrzeżonych.
- Ratowników oraz strzeżonych plaż jest niewiele, a sami plażowicze zapominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa na wodzie – mówi szef Centrum, Janusz Maziarz. – Fale przybojowe, szczególnie w połączeniu z północnym wiatrem, a taki wieje ostatnio, dosłownie zwalają z nóg. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że fale „ciągną” do brzegu, podczas gdy w rzeczywistości jest odwrotnie. Oczywiście trudno jest zakazać kąpieli, ale z wody trzeba korzystać z głową i nie należy przeceniać swoich sił.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter