Bożena Łopacka we wrześniu br. wygrała w elbląskim sądzie pracy sprawę o odszkodowanie za pracę w godzinach nadliczbowych. Dzięki niej problemy pracowników Biedronki zostały nagłośnione przez media, to jednak - paradoksalnie - przyczyniło się do tego, że sama Łopacka znalazła się w kręgu zainteresowań prokuratury. Po tym, jak Biedronką zainteresowały się media, inspekcja pracy przeprowadziła bowiem w jej sklepie szczegółową kontrolę. Wykazała ona, że w latach 1998 - 2004 kolejni kierownicy sklepu fałszowali ewidencję czasu pracy i inspekcja wystąpiła do prokuratury z wnioskiem o rozpoczęcie śledztwa.
Półtora tygodnia temu zarzut poświadczania nieprawdy w dokumentach i w związku z tym uporczywego łamania praw pracowników Prokuratura Rejonowa w Elblągu przedstawiła innemu kierownikowi Tomaszowi Ł. Dziś takie same zarzuty postawiono Bożenie Łopackiej. Zarzuty postawiono, bo jak wyjaśnia rzecznik Prokuratury Rejonowej, Jolanta Rudzińska, według kodeksu karnego fałszowanie dokumentów to przestępstwo, nawet jeśli kobieta robiła to pod presją zwierzchników.
Bożena Łopacka nie przyznała się jednak do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. Śledztwo w tej sprawie zakończy się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Choć byłym kierownikom prokuratura musiała postawić zarzuty, to jednak ze względu na okoliczności sprawy myśli o warunkowym umorzeniu postępowania.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter