11 maja biskup spowodował wypadek. Jadąc samochodem uderzył w dwa inne auta. W wydychanym powietrzu biskup miał 0,8 promila alkoholu.
Do szpitala trafiło wtedy kilka osób. Początkowo zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję drogową i pod tym kątem prowadzono postępowanie. Prokuratura postanowiła je warunkowo umorzyć. Do sądu trafił odpowiedni wniosek. Sąd jednak w dokumentach dopatrzył się błędów formalnych i zwrócił wniosek prokuraturze. Ta nagle zaczęła się zastanawiać nad oskarżeniem biskupa. Kilka dni temu zmieniono także kwalifikację majowego zdarzenia z kolizji na wypadek.
- Mamy już zebrany cały materiał dowodowy - mówi Mirosława Mazurek z elbląskiej Prokuratury Rejonowej. - Adwokat biskupa zapowiedział jednak jakieś nowe wnioski dowodowe i czekamy na jego decyzję. W najbliższym jednak czasie akt oskarżenia powinien trafić do sądu.
Biskupowi Śliwińskiemu grozi kara nawet 4,5 roku więzienia.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter