Doniesienie w tej sprawie złożył w czerwcu br. elbląski radny Władysław Orzechowski. Kupowanie miejsc miało polegać na tym, że osoby, które chciały zasiadać w komisjach podczas referendum, miały zapłacić po 30 zł. Pieniądze miał zbierać Jerzy R. - szef koła gminnego Samoobrony w Tolkmicku, podobno na zlecenie przewodniczącego Andrzeja Leppera. Jerzy R. pieniędzy nie zebrał. Kwotę 210 zł założył z własnych środków; miał je przekazać przewodniczącemu koła powiatowego w Elblągu Kazimierzowi P. Ten jednak nie przyjął pieniędzy.
Władysław Orzechowski powiedział też, że proceder “kupowania” miejsc w komisjach referendalnych odbywał się za wiedzą i zgodą posła Mieczysława Aszkiełowicza. Ten z kolei wszystkiemu zaprzeczył i zapowiedział, że wytoczy Orzechowskiemu proces o zniesławienie.
Prokuratura sprawdziła wszelkie okoliczności sprawy i uznała, że działania członków Samoobrony nie naruszyły prawa.
- W partii jest niepisany zwyczaj dawania i przyjmowania dobrowolnych składek lub darowizn na rzecz partii. W tym przypadku nikt nikogo nie zmuszał do wpłat, a to, że sprawa znalazła się w prokuraturze, to raczej efekt konfliktu pomiędzy członkami elbląskich struktur partii - powiedziała Jolanta Rudzińska z elbląskiej prokuratury.
Zobacz także: "Wolne elektrony"
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter