Jest to już druga edycja tego rankingu „Newsweek Polska”. Oceniano wszystkich 106 prezydentów polskich miast – wszystkich poza prezydentem Warszawy, która – jak pisze redakcja – powinna być porównywana z innymi europejskimi stolicami. Oto wyniki: 1. Wrocław, 2. Rzeszów, 3. Krosno, 4. Sopot, 5. Elbląg, 6. Świnoujście, 7. Jelenia Góra. 8. Białystok, 9. Bydgoszcz, 10. Kraków, 11. Poznań, 12. Świdnica, 13. Gliwice, 14. Rybnik, 15. Gdynia (tygodnik podaje tylko najwyżej ocenioną, pierwsza piętnastkę).
Zestawienie dość intrygujące, szybko więc przekartkowałem pismo, by dotrzeć do pozycji piątej rankingu. I czytam notkę zatytułowaną „Życie portowe”:
„Od kiedy polskie statki pływają do Kaliningradu, Elbląg ma szanse wypłynięcia na szerokie wody. [...]
Gdy we wrześniu 2009 roku Rosjanie zgodzili się, aby nasze statki pływały po ich stronie Zalewu Wiślanego, w końcu mógł zacząć pracować pełna parą wybudowany cztery lata temu za 30 mln zł port elbląski. To stąd do Kaliningradu odpływają barki z węglem (sic!), a statki pasażerskie każdego dnia zabierają na pokład setki turystów. [...]”
I u dołu notki drugi główny atut Elbląga – Nauka. „Cztery szkoły wyższe otwarto w Elblągu za kadencji prezydenta Słoniny” – czytamy.
O ile o wysokiej pozycji prezydenta Henryka Słoniny w tym rankingu można jeszcze podyskutować, o tyle argumenty przemawiające za nim, przytoczone przez redakcję, są zupełnie zdumiewające. Myśl, że nikt z ludzi opracowujących ów ranking w Elblągu nie był, a już na pewno nie był w porcie, wydaje się nazbyt oczywista. Zaglądam więc do tekstu poprzedzającego ranking, zdradzającego kulisy jego tworzenia – może tam znajdę rozwiązanie zagadki owej notatki. I czytam:
„Najpierw wspólnie [z socjologami i specjalistami public relations – PD] stworzyliśmy ankietę, którą wysłaliśmy do każdego ze 106 prezydentów. [...] Z kolei w bezpośrednich rozmowach ze współpracownikami szefów miast, z przedstawicielami organizacji pozarządowych i z mieszkańcami próbowaliśmy nakreślić portrety kompetencyjne prezydentów. [...]
Dokonaliśmy wyboru czołowej piętnastki, oceniając naszych bohaterów pod kątem trzech rozbudowanych kryteriów:
gospodarka miejska (kryterium najłatwiejsze do zmierzenia, bo stoją za nim twarde dane, takie jak budżet, środki pozyskane z Unii Europejskiej, miejskie inwestycje)
warunki życia mieszkańców (braliśmy pod uwagę dostęp do miejskiej infrastruktury, służącej mieszkańcom: kin, teatrów, pływalni, boisk, ścieżek rowerowych itp.)
indywidualne cechy każdego z prezydentów (innowacyjność, zdolność do współpracy, umiejętność doboru kompetentnej kadry, atmosferę, jaką stwarzają w urzędzie, czy wreszcie coś, co niektórzy nazywają charyzmą – zdolność pozyskiwania i przekonywania ludzi do swoich pomysłów).”
I myślę sobie, że było to tak: „Newsweek” rozesłał ankiety do prezydentów (które wypełniali raczej podwładni prezydentów), potem rozmawiał (pewnie telefonicznie) z podwładnymi prezydentów, potem (również telefonicznie) – z mieszkańcami i pozarządowcami wskazanymi przez podwładnych prezydentów (bo tak najłatwiej do nich dotrzeć). I tak powstał ranking.
W Elblągu sukces przeraził chyba podwładnych Prezydenta (może nawet samego Prezydenta), bo ratusz od wczoraj o tym sukcesie ani mru, mru... A wiemy skądinąd, jak skłonny jest ratusz do dzielenia się swoimi sukcesami z elblążanami.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter