Sprawa, przypomnijmy, związana jest z innym procesem, jaki "Kampania Przeciw Homofobii" wytoczyła elblążance Dorocie E. ze Stowarzyszenia Rodzina Polska. Kobieta na łamach "Naszego Dziennika" stwierdziła, że homoseksualizm jest chorobą i zagrożeniem dla zdrowej rodziny. Robert Biedroń komentując wypowiedź Doroty E. stwierdził, że jej słowa wpisują się w "faszystowsko-nacjonalistyczno-katolicką nagonkę" na osoby homoseksualne. Ta wypowiedź nie spodobała się z kolei działaczowi Rodziny Polskiej z Podkarpacia, który podał Biedronia do sądu.
Robert Biedroń otrzymał już raz wyrok w tej sprawie. Elbląski sąd, bez przeprowadzania procesu, ukarał go grzywną w wysokości 600 złotych. Skazany odwołał się od tego wyroku.
Teraz akt oskarżenia przeciwko Robertowi Biedroniowi trafi z powrotem do prokuratury. Elbląski Sąd Rejonowy stwierdził, że w postępowaniu przygotowawczym jest kilka niedociągnięć.
- Sąd zalecił prokuratorom, by przede wszystkim uzupełnili postępowanie o opinię biegłego językoznawcy, który miałby ocenić, czy słowa wypowiedziane przez Roberta Biedronia o "faszystowsko-nacjonalistyczno-katolickiej nagonce" są obraźliwe - mówi sędzia Ewa Mazurek, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Elblągu. - Biegły miałby wyjaśnić, czy te słowa wyczerpują dyspozycję zniesławienia. Oczywiście o taką samą opinię mógłby się zwrócić już sąd na rozprawie głównej, ale widocznie były to istotne braki postępowania.
- Taka opinia może doprowadzić do tego, że w ogóle akt oskarżenia mógłby nie zostać skierowany - dodaje sędzia. -
Poza tym sąd polecił prokuraturze, by określiła, kto jest w tej sprawie stroną pokrzywdzoną.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter