Z granicy zatelefonowała do nas kobieta oczekująca na odprawę:
- Stoję po rosyjskiej stronie już dobę, natomiast są wśród Polaków tacy, którzy czekają na wjazd do kraju nawet od poniedziałku.
Kobieta dodała, że rosyjscy celnicy pozwalają przekroczyć granicę tylko swoim rodakom, biorąc za przejazd łapówki.
Rzecznik Urzędu Celnego w Olsztynie Ryszard Chudy stwierdził, że za taki stan rzeczy nie są odpowiedzialni rosyjscy celnicy.
- Sygnały o tym, że po stronie rosyjskiej co jakiś czas rośnie gwałtownie kolejka, docierają do nas oczywiście, z tym, że wyjaśnialiśmy już te problemy kilkakrotnie. Wiemy na pewno, że nie zależy to nawet od rosyjskich służb granicznych. Nawet rosyjscy celnicy nie są w stanie przy tej sytuacji wiele zrobić. Jedyne co można radzić to interweniowanie u naszych przedstawicieli dyplomatycznych w Kaliningardzie - stwierdził Ryszard Chudy.
Pracownicy przejścia granicznego w Gronowie poinformowali nas, że Rosjanie na pewno nie utrudniają przejazdu Polakom celowo i że wszystko odbywa się zgodnie z procedurami.
To nie pierwszy przypadek, kiedy osoby chcące przekroczyć granicę w Gronowie i wjechać do Polski muszą stać w kilkukilometrowych kolejkach. Nikt nie tai, że Rosjanie pobierają łapówki i o wiele chętniej pozwalają przekroczyć granicę swoim rodakom. Polacy już wcześniej dwukrotnie zrobili na przejściu awanturę. O jednej z nich pisaliśmy. Jednak na razie sytuacja - jak widać - pozostaje bez zmian.
Zobacz także: "Awantura na granicy"
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter