Moje wspomnienie Grudnia 70

52
18.12.2019
Moje wspomnienie Grudnia 70
Czołgi na placu przed elbląskim sądem - 18 grudnia 1970 r. (zdjęcie z archiwów IPN)
- Ostatnio w sklepie usłyszałem rozmowę, że w Grudniu 1970 karetki przewoziły milicjantów i broń. Tak mnie oburzyły te bzdury, że postanowiłem podzielić się swoją historią sprzed 49 lat – opowiada pan Jerzy, który 18 grudnia 1970 roku pracował w Elblągu jako sanitariusz i jeździł w karetce.

- Od 1968 roku pracowałem w pogotowiu ratunkowym, które mieściło się wówczas przy ul. Bema (tam gdzie dzisiaj NFZ – red.). 18 grudnia 1970 roku od rana było niespokojnie. W pewnym momencie dostaliśmy wezwanie, że na ul. 1 Maja leży człowiek. Pojechaliśmy karetką – warszawą combi – razem z doktor Piotrowicz i kierowcą o nazwisku Jankowski. Młody mężczyzna leżał postrzelony przy barze mlecznym, już nie żył. Do dzisiaj pamiętam jego nazwisko – Sawicz – opowiada pan Jerzy. - Zakryliśmy ciało kocem i prześcieradłem, powiadomiliśmy stację pogotowia, by przysłali tutaj zakład pogrzebowy, bo karetka nie zabiera zwłok. Ludzie, a sporo się ich tam zebrało, chcieli nas zlinczować, że nie zabieramy ciała. Jakoś udało nam się ich przekonać, że nie możemy.

Droga powrotna do pogotowia była okropna. Jechaliśmy 1 Maja w stronę kawiarni Mocca pod prąd (wówczas był tędy swobodny przejazd dla aut – red.). Przy skrzyżowaniu z Hetmańską leżał przewrócony saturator. Tłum był coraz większy, ludzie krzyczeli, że wozimy w środku milicjantów i broń, co nigdy nie miało miejsca, ale emocje były naprawdę wielkie – opowiada pan Jerzy, dodając „nie byłem zwolennikiem tamtej władzy”.

Za kawiarnią Tęcza (dzisiaj nieistniejącą – red.) był jakiś problem z tramwajem, nie pamiętam dokładnie, o co chodziło. Trudno było przejechać. Gdy skręciliśmy w stronę kina Syrena, tłum zaczął rzucać w karetkę kamieniami. Ktoś rzucił pod naszą karetkę duży fragment śmietnika, blokując przejazd. Udało nam się go usunąć i wrócić bezpiecznie do stacji pogotowia – opowiada pan Jerzy, przywołując jeszcze inną historię z 18 grudnia.

- Siedzieliśmy w siedzibie pogotowia z kolegą, panem Stasiem, i patrzeliśmy przez okno. Przed gmachem Komitetu PZPR (dzisiaj budynek Urzędu Skarbowego – red.) zaczęła się jakaś zadyma. W pewnym momencie usłyszeliśmy strzały i zauważyłem młodego mężczyznę, który się przewrócił. Wybiegłem z pogotowia, łapiąc w locie gaziki, opaskę uciskową. Na miejscu pojawiło się dwóch milicjantów, którzy okazali się na tyle ludzcy, że doprowadzili rannego do siedziby pogotowia. Zostawili go na schodach, bali się wchodzić do środka – kontynuuje pan Jerzy. - Ten mężczyzna musiał być poddany amputacji nogi, widywałem go później w mieście, jak chodził z protezą...

Dyżur w tamtych dniach mieliśmy w pogotowiu na okrągło. Bywałem w domu tylko po to, by wziąć rzeczy na przebranie i dalej leciałem do pracy...

 

A jakie są Państwa wspomnienia z Grudnia 1970? Zapraszamy do dzielenia się nimi na łamach portEl.pl

wysłuchał RG

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
a moim zdaniem nieżywi ludzie ma 1 Maja nie są nieżywi tylko zostali zamordowani przez sk...., ludzcy milicjanci ktorzy za grosze sprzedawali swoich braci Polaków i odstrzeliwali im nogi byli.sk...., komuna ruska i jej poplecznicy to zdrajcy narodu polskiego i nie może byc tak, że te szumowiny udają elity obecnie i robią wszystko co mogą aby ich ojcowie - proruska patologia intelektualna- mówi co normalni ludzie mają robić i jak żyć
Retro (2019.12.18)

info

19  
  6
W Auschwitz karetki czerwonego krzyża woziły cyklon do komór do i w elblągu mogły wozić "funkcjonariuszy"...
(2019.12.18)

info

9  
  44
Sądy były wtedy takie sprawiedliwe, że trzeba było bronić czołgami, czego to nie robiono dla sprawiedliwości w 1970 toku,
Ferro (2019.12.18)

info

22  
  13
Człowiekowi odstrzelili nogę i do konca życia będzie kaleką, a strzelający spił się na umór z kolegami
(2019.12.18)

info

15  
  1
Strzelałem do kontrewolucji finansowanej za amerykańskie pieniądze i się tego nie wstydzę! Jestem dumny z poprzedniej władzy i jej osiągnięć. Razem z kolegami wykazaliśmy się wielką odwagą stając naprzeciwko motłochu. "Nowa" Polska to stek kłamstw i oszustw. Większości z nas było lepiej za tej "okropnej" władzy. Mieliśmy czas po pracy, dobre pensje, wczasy firmowe, a nie harówę za 1800 na ochronie w biedrze czy w biurze!
Sławomir '48 (2019.12.18)
Tamtą Polską rządzili prawdziwi ludzie z ludu, a nie bankierzy z Angli co po polsku zdania nie potrafią sklecić!
(2019.12.18)
Prawdziwi ludzie z ludu?? Polacy?? I strzelali do Polaka??
Ciekawski (2019.12.18)
18 grudnia 1970 r., wychodząc z baru mlecznego przy ul. 1 Maja w Elblągu, został postrzelony w głowę[3] przez funkcjonariusza MO, jadącego milicyjną Nysą[4]; zginął na miejscu[3]. Sawicz nie brał udziału w manifestacjach[5]...dla ruskich komuchów dla wiadomści, zabiliście czlowieka skur..
Antykomuch (2019.12.18)

info

38  
  6
kiedy Wróblewski , Zieliński , Nowak, radni komendanci złożą kwiaty w miejscu śmierci przypadkowo zamordowanego Elblązanina , zamordowanego przez milicję?
Serwetek (2019.12.18)
daj adres to przyjdę i ci wyjaśnię osobiscie
Tego (2019.12.18)