Andrzej Zielke służył w wojsku od 1997 roku. Miał 26 lat. Był kierowcą i elektromechanikiem w 16. Żuławskim Batalionie Remontowym w Elblągu. Do Iraku wyjechał w drugiej zmianie polskich sił stabilizacyjnych, gdzie zajmował się m.in. przeglądem i konserwacją sprzętu wojskowego. Wkrótce miał wrócić do domu.
Pozostawił żonę i dwóch małych synów. Jeden z nich urodził się kilka tygodni temu.
Już wczoraj, aby wziąć udział w oficjalnych uroczystościach, przyjechali przedstawiciele władz cywilnych i wojskowych, m.in. zastępcy szefów: Sztabu Generalnego - gen. Lech Konopka i Dowództwa Wojsk Lądowych - gen. Andrzej Tyszkiewicz oraz dowódca 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej – gen. Krzysztof Skarbowski. Mszy świętej oraz pogrzebowi w rodzinnym Próchniku przewodniczył dziekan Pomorskiego Okręgu Wojskowego, ks. prałat płk Józef Kubalewski.
Na uroczystości pojawił się tłum mieszkańców Próchnika i Elbląga, krewnych zabitego żołnierza, jego przyjaciół i kolegów z 16. Żuławskiego Batalionu Remontowego.
- Kapralu Zielke, towarzyszu naszej żołnierskiej służby - mówił gen. Andrzej Tyszkiewicz - wybrałeś najbardziej męski i twardy zawód, któremu towarzyszy nie tylko duma i poczucie honoru, ale także wielkie niebezpieczeństwo. Wybrałeś ryzykowną drogę, którą kroczy elita sił zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej.
Za "wzorowe i sumienne wykonywanie obowiązków służbowych oraz ofiarne niesienie pomocy w ramach polskiego kontyngentu", decyzją dowódcy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu Andrzej Zielke został dziś awansowany do stopnia kaprala nadterminowego, otrzymał także prezydencki Krzyż Zasługi „Za dzielność”.
Jego koledzy mówili o nim: wewnętrznie zdyscyplinowany, wymagający przede wszystkim od siebie, ale także zawsze pełen skromności, taktu, dobry, serdeczny człowiek...
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter