Kto zjadł osły z ZOO?

49
19.01.2022
Kto zjadł osły z ZOO?
(fot. Aleksander Durkiewicz, Wikipedia, CC BY-SA 4.0)
Mały zwierzyniec w Braniewie (kiedyś szumnie nazywany ogrodem zoologicznym) był dumą miasta. Od kilkunastu lat placówka była sukcesywnie likwidowana. Ostatnie zwierzęta, między innymi osły, zostały sprzedane placówce agroturystycznej pod Ostródą. Los braniewskich osiołków bardzo zaniepokoił działaczy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt – OTOZ Animals. Gdy jednak usiłowali w tym gospodarstwie sprawdzić warunki, w jakich przebywają zwierzęta z Braniewa, ich nowy właściciel stwierdził, iż osły … zjadł.

Braniewskie ZOO powstało pod koniec lat pięćdziesiątych. Jego założycielem i później wieloletnim kierownikiem był Zdzisław Butkiewicz. W każdy weekend do ogrodu szli ze swoimi pociechami braniewianie. To tu przejeżdżały też wycieczki szkolne z całego regionu, by podglądać niedźwiedzie, tygrysy, małpy, dziki, a nawet osły. Czasem było odwrotnie. Bo zdarzyło się nawet, iż na „gościnne występy” udały się niedźwiedzie. Uciekły z wybiegu i potem ...zaglądały przez okno do jednej z braniewskich restauracji. Był też tragiczny wypadek, gdy jednak z kobiet (jak się później okazało będąca „pod wpływem”) usiłowała te same niedźwiedzie karmić. Niestety misie nie chciały poznać się na dobrych intencjach karmiącej. Kobieta zginęła od jednego niedźwiedziego uderzenia.

Już w latach dziewięćdziesiątych ogród był elementem sporu pomiędzy proboszczem z pobliskiej parafii a władzami miasta. Przedstawiciel kościoła naciskał na likwidację placówki, rozłożonej u stóp innej miejskiej dumy – bazyliki mniejszej. Władze miasta zorganizowały w tej sprawie referendum. Mieszkańcy stanęli w nim murem za zachowaniem zwierzyńca.

Od kilku jednak lat placówka była stopniowo likwidowana. Miasta nie było stać na luksus utrzymania ogrodu. Zwierzęta stopniowo przekazywano do innych ogrodów. Niedźwiedzie choćby trafiły do poznańskiego ZOO. Ostatnie dwa konie (kucyki), lama, koziołki, bażant srebrzysty, dwie perliczki zostały sprzedane do gospodarstwa agroturystycznego pod Ostródą.

Sprawa ta wzbudziła wielkie zaniepokojenie działaczy „Animals” z Braniewa. Monika Hyńko, braniewska inspektor do spraw ochrony zwierząt, zawiadomiła nie tylko prokuraturę o potencjalnej krzywdzie okazów z Braniewa, ale także i naszą redakcję.

- Bardzo trudno było przede wszystkim odnaleźć rzekome gospodarstwo agroturystyczne. Dopiero po dłuższym czasie udało nam się ustalić adres zamieszkania mężczyzny, który zawierał stosowne umowy z władzami Braniewa. Podczas kontroli nie zauważyliśmy by zwierzęta z Braniewa były na terenie tegoż gospodarstwa. Widzieliśmy tylko trzymane w strasznych warunkach, psy oraz daniela i kuca – zwierzaki nie pochodziły z braniewskiego ZOO – powiedziała nam Monika Hyńko.

Działacze OTOZ Animals podczas rutynowej kontroli warunków w jakich miały przebywać zwierzęta z Braniewa usłyszeli, że okazów już u niego nie ma. Na pytanie, gdzie się podziały, przedsiębiorca miał odpowiedzieć, że je ...zjadł. Potem sugerował, że je dalej odsprzedał. Nie potrafił jednak wskazać dokładnego adresu kolejnego nabywcy.

Sprawą zajęli się też radni miejscy z Braniewa. Andrzej Krzywiec (jeden z radnych) skierował do burmistrza w tej sprawie interpelację. Pytał, na jakich warunkach sprzedawano zwierzęta, jak je wyceniano, kto podjął ostateczną decyzję o przekazaniu zwierząt temu, a nie innemu oferentowi. Burmistrz Tomasz Sielicki odpowiedział, że wyceną zajęła się wyspecjalizowana firma, a sprzedaż nastąpiła za aprobatą administrującego terenem dawnego ogrodu, Zakładem Gospodarki Komunalnej. Miała to być osobista decyzja dyrektora tej placówki Andrzeja Karpińskiego. Jednocześnie burmistrz zapewnił w swojej odpowiedzi, że w związku z przedstawionymi przez OTOZ Animals wątpliwościami cała sprawa została przekazana do oceny Prokuratury Rejonowej w Ostródzie. Co potwierdził też w rozmowie z naszą redakcją dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej w Braniewie Andrzej Karpiński. Dyrektor podkreślał też, że nie sposób było wykluczyć z transakcji zakupu zwierząt osoby, która z punktu widzenia formalnego odpowiadała wszelkim kryteriom. - Tym bardziej, że nikt inny po te zwierzęta się nie zgłaszał – twierdzi.

Radny Krzywiec twierdzi jednak, że nie jest do końca zadowolony z treści odpowiedzi na jego interpelację.

- W roku 2020 na posiedzeniu Komisji Rozwoju Gospodarczego, Inwestycji i Finansów, w obecności pana dyrektora ZGK, radni jednoznacznie wypowiedzieli się przeciw sprzedaży reszty zwierząt z dawnego ZOO. Dyrektor odczekał rok i podjął już decyzję bez żadnej konsultacji z radnymi, choć przecież znał nasze stanowisko w tej sprawie. Jak zawiadomił mnie burmistrz decyzja dyrektora wynikała z tego, że... radni więcej nie sugerowali, iżby chcieli pozostawić te zwierzęta w Braniewie. To tak jakbyśmy jako radni mieli co roku przypominać panu dyrektorowi i burmistrzowi o naszej woli. A mnie się wydaje, że jeśli raz się w tej sprawie wypowiedzieliśmy to chyba jest ważne dłużej niż rok. A tak teraz musimy się zastanawiać czy nabywca naszych Kajko, Kokosza, Łajki, Mareczka (imiona sprzedanych zwierząt – red.) tylko je sprzedał czy też rzeczywiście zjadł.

Krzysztof Szczepanik

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
w miarę bogacenia się narodu Polskiego rozwijać się będą też jego upodobania kulinarne w tym ciagaty do spożywania wykwintnych i oryginalnych potraw, np. ośliny, tak jak ma to miejsce w tym przypadku, to zupełnie naturalne procesy
Ujnvf (2022.01.19)
No proboszcz nie chciał zoo i się doczekał, no państwo jest świeckie!!!
Smutne (2022.01.19)
jesień z d. py średniowiecza
(2022.01.19)
@Ujnvf - Rozumiem retorykę ale zjadanie starego osła, który był pociechą ogrodu nie jest rozwojem upodobań kulinarnych a zwykłym zdziczeniem.
Ewellina (2022.01.19)
Kolejny argument za oczywistą i ludziom rozumnym od wieków już znaną tezą, iż powierzyć coś prywaciarzowi i kapitalistycznemu chciwusowi, to jak wyrzucić, bo ten chachmęt zaraz albo zepsuje, albo sprzeda, albo zgubi albo zje (kolejność wymienna). Zapamiętajcie sobie drogie dziatki raz na zawsze - prywaciarz i kapitalista to zawsze jest pazerniak i kombinator, któremu trzeba patrzeć na chciwe, lepkie łapy, zaś placówki takie jak ogrody zoologiczne, parki, lasy, szpitale (!), koleje (!), drogi (!), zakłady strategiczne etc. etc. powinny być ZAWSZE pod kontrolą publiczną i państwa, a nie pod kontrolą jakiegoś pazernego degenerata, bo potem właśnie dochodzi do takich przypadków społecznego kanibalizmu, gdzie ewidentnie jeden osioł POżarł innego osła; #KapitalizmKanibalizm!
RobertKoliński (2022.01.19)
@Ujnvf - Mięso z osła, królika, konia, gęśi to staropolskie potrawy z tego już powstawały potem odeszły w zapomnienie - a teraz to znów rarytas.
okoniowaty (2022.01.19)
Nie mam za blisko do Braniewa, ale jedno mogę powiedzieć, że bliżej Elbląga gusta randkowania się trochę zmieniły. Chłopaki już nie przepadają za filharmonią czy na wypad do operetki, choć kobiety pewnie i pooglądać zwierzątka nadal się wybierają. Dla mnie troche dziwne, że osiołek został pożarty, a nie dziczyzna. No, ale wiele przepadło z naszych ziem z epoki pogańskiej
chyba (2022.01.19)

info

4  
  4
Byłem w latach 90 tych i płakac mi się chciało. to zoo było koszmarem dla zwierząt, małe, brudne wybiegi, bardzo dobrze ze je zamkneli.
(2022.01.19)

info

26  
  5
Szkoda, że osły jego nie zjadły
Wtkz (2022.01.19)

info

38  
  3
Czemu akurat księżulkowi przeszkadzały zwierzęta? Co oni mają za problem z naszymi "braćmi mniejszymi"?
Dziki zweirz (2022.01.19)