- Startowałam w tym konkursie sześć lat temu na Wyspach Kanaryjskich, na Fuerteventurze. Wspominałam ten wyjazd bardzo dobrze, więc postanowiłam spróbować jeszcze raz. Dostałam maila od organizatorów Queen of Poland, że zapraszają mnie na casting. Nie wahałam się ani przez sekundę – mówi 23-letnia Paulina Czartowska, która pojechała na zgrupowanie przed finałem niemal prosto z finału Miss Ziemi Elbląskiej, kiedy to zdobyła tytuł najpiękniejszej dorosłej kandydatki. - Podczas tygodniowego zgrupowania w Warszawie zakwalifikowałam się do finału Queen of Poland, który odbył się na pokładzie luksusowego statku Costa Luminosa, pływającego po Morzu Śródziemnym. Było nas w sumie 15 dziewczyn, podczas rejsu odwiedziłyśmy Włochy, Grecję, Chorwację, było wiele mega atrakcji. Na pokładzie statku był teatr, w którym odbywałyśmy próby, tu też odbyła się gala w czasie pobytu w porcie w Splicie. Miałyśmy cztery wyjścia: w stroju sportowym, sukniach ślubnych, bieliźnie i sukniach wieczorowych. Publicznością byli pasażerowie statku, Polaków było niewielu – opowiada Paulina. - Jeszcze jestem w szoku, że to ja wygrałam. Atmosfera była naprawdę bardzo fajna, rywalizację było czuć jedynie podczas wyczytywania werdyktu.
Paulina Czartowska w samolocie podczas powrotu do Polski (fot. Maxima Models)
Paulina Czartowska w nagrodę zdobyła tytuł Queen of Poland, 10 tysięcy euro i bilet na wycieczkę luksusowym statkiem. Będzie też reprezentować Polskę w konkursie Queen of World, który odbędzie się pod koniec roku w Los Angeles. - Wiem, że lecę, czekam na szczegóły. Na pewno będę się do tego konkursu przygotowywać, pewnie sporo czasu spędzę na siłowni – dodaje Paulina.
Z tym akurat problemu nie powinno być, bo zdobywczyni tytułu Queen of Poland, pracuje na siłowni w Malborku, w którym to mieście obecnie mieszka. Jak rodzina i znajomi zareagowali na jej sukces?
- Moja mama do tej pory po nocach spać nie może – śmieje się Paulina. - Codziennie do mnie wydzwaniała, jak byłam na statku. Bardzo to przeżywała, jak to mama. Gdy wróciłam do Polski, organizatorzy konkursu podstawili na lotnisko rolls-royca, którym przyjechałam do Elbląga, do rodziny. Wszyscy na mnie czekali, mama przygotowała obiad, była imprezka – śmieje się Paulina. - To naprawdę była fajna przygoda, podczas której można nabrać pewności siebie.
Przed Pauliną jeszcze także start w półfinale Miss Polski, który odbędzie się 23 czerwca w Kozienicach. Ale nie samymi konkursami chce się zajmować. - Chcę zrobić kurs makijażu permanentnego i tym się zajmować – dodaje.
- Jesteśmy dumni jako organizatorzy Miss Ziemi Elbląskiej, że takie złotko nam wyrosło – mówi Sandra Gieda z Agencji Marketingowo-Reklamowej Lider, organizatora elbląskiego konkursu miss.