Sąd zaplanował przesłuchanie biskupa Śliwińskiego już kilka miesięcy temu. Biskup nie przychodzi do sądu, a według dostarczanych usprawiedliwień, jest chory. Jego kapelan zwrócił się dzisiaj z wnioskiem o to, by sąd przesłuchał biskupa w domu. Sąd na razie tylko powołał biegłego, który ma go zbadać i ocenić, czy biskup jest w stanie osobiście przyjść do sądu i zeznawać.
- Jeżeli świadek nie zgodzi się na badanie lub jeżeli okaże się, że jego stan zdrowia pozwala na uczestnictwo w rozprawie, sąd nie uwzględni już żadnych usprawiedliwień i zastosuje środki przymusu - powiedziała sędzia Dorota Twardowska.
Sąd w procesie cywilnym może ukarać świadka grzywną, a nawet doprowadzić na rozprawę siłą.
Biskup Śliwiński przy okazji innej sprawy już raz zeznawał w swoim domu. Ale było też tak, że osobiście stawił się w sądzie.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter