INTERWENCJE: Obcy na własnym podwórku

1
29.03.2001
Mieszkańcy budynków od 15 do 19 na ulicy Zagonowej od już kilku lat bezskutecznie walczą z Zarządem Budynków Komunalnych o utworzenie na ich podwórku placu zabaw dla dzieci. ZBK nie reaguje na prośby mieszkańców.
- Zasadniczym problemem na naszym podwórku jest wzmożony ruch pojazdów, które przyjeżdżają do piekarni, znajdującej się w jednej z klatek schodowych naszego bloku - mówi Róża S., mieszkanka ul. Zagonowej. - Od godziny 3 rano, przez cały dzień, bez względu na to czy jest niedziela, czy święto podjeżdżają pod nasze okna samochody. Nasze dzieci, a w całym bloku jest ich 12, nie są bezpieczne na własnym podwórku. Mieszkańcy ul. Zagonowej wielokrotnie zwracali się do ZBK o wydzielenie dla dzieci placu zabaw, postawienie bujawek itp. Ponieważ ZBK nie reagował na ich prośby, dwa lata temu sami zbudowali piaskownicę. Niestety dzieci długo nie nacieszyły się tym miejscem. - Właściciel piekarni, znajdującej się w tym samym bloku, wywiózł cały piasek, ponieważ potrzebny mu był do remontu - opowiada Róża S. - Otrzymaliśmy zapewnienie z ZBK, że sytuacja ulegnie zmianie, transport samochodów zostanie oddalony od budynków, zainstalowane zostaną urządzenia rekreacyjno - zabawowe dla dzieci. Do chwili obecnej nic się nie zmieniło. Kierownik Rejonu Eksploatacyjnego nr 4 ZBK Jerzy Adamczuk poinformował mieszkańców monitujących o plac zabaw dla dzieci, że "poczynił już rozmowy z właścicielem piekarni odnośnie uciążliwości prowadzenia działalności tejże piekarni. Zostały podjęte odpowiednie kroki polegające na oddaleniu od okien mieszkańców transportu, jak i załadunku i rozładunku chleba. Jednocześnie poinformowano mieszkańców, że Rejon IV wystąpił o rozpatrzenie możliwości wykonania urządzeń zabawowych. Taką informację mieszkańcy ul. Zagonowej otrzymali w lipcu ubiegłego roku. - Kierownik rejonu obiecał także, że zajmie się naszą sprawą po sezonie urlopowym - opowiada Róża S. - Jak widać urlop bardzo mu się przedłużył. Ponieważ ZBK nie reaguje na prośby mieszkańców, postanowili oni udać się bezpośrednio do naczelnika wydziału spraw mieszkaniowych UM. - Na odpowiedź musimy czekać miesiąc - dodaje Róża S. - Zbliża się wiosna, a dzieci dalej nie mają gdzie się bawić. Na podwórku przy ul. Zagonowej zamiast zjeżdżalni i piaskownicy, leżą sterty gruzu i cegieł, zamiast zamków z piasku dzieci stawiają zamki ze żwiru i błota. Już za tydzień rusza w Elblągu akcja "Posesja". Może wówczas ZBK poczuje się do obowiązku zadbania o własne podwórko?
IG

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Jedno podwórko i dwanaścioro dzieci - co to jest? Gdy miałam 5-10 lat mama zabraniała bawić mi się w miejscu gdzie był plac zabaw, ponieważ aby tam dojść musiałam przejść przez ulicę. Inne mamy postępowały podobnie w obawie o swoje pociechy. Zarówno ja jak i inne dzieci rozumieliśmy to (a zaznaczam że było nas sporo - dzisiaj dzieci w tym wieku prezentują niż demograficzny a ja jestem dzieckiem wyżu) i gdy chcieliśmy pobawić się radziliśmy sobie doskonale bez jakichkolwiek dodatkowych środków. Należy zauważyć iż pobudzało to naszą wyobraźnię i powodowało większą akrywność. Piaskownica? A co to jest piaskownica? Nie twirdzę że zabawa na placu zabaw nie rozwija, wręcz przeciwnie - pomaga rozwojowi. Wiem jednak, że na tym trawniku, na którym się bawiłam nikt nie złamał sobie nogi, wiem że powstawały na nim monstrualnych rozmiarów domki, pałace i zamki i wiem że nikt nikomu z nas niczego nie brakowało. Do dziś wyglądając przez okno widzę to stare podwórko z jadną skromną huśtawką. Kocham je i wiem, że dzięki tej jednej huśtawce jestem dzisiaj tym kim jestem.
uczennica (2001.03.29)

info

0  
  0