Ankieta przeprowadzona została w sierpniu, wśród 500 osób. Pytania dotyczyły oceny istniejącej sytuacji, rozwoju sieci sklepów i obecności w niej centrów handlowych. Nieco ponad połowa badanych (51,6 proc.) uważa, że w Elblągu powinien być obecny i handel tradycyjny i hipermarkety. Co piąta osoba uważa, że potrzebne są tylko centra handlowe, tyle samo – że tylko tradycyjne, niewielkie sklepy. Choć poglądy są różne, zdecydowana większość ankietowanych (92,8 proc.) przyznała, że robi zakupy w super– i hipermarketach. Najczęściej zaglądamy tam kilka razy w miesiącu (52,8 proc. odpowiedzi), raz w tygodniu bywa w wielkim sklepie co piąty badany.
Jednak kupujemy
Pojawienie się miejsc handlu, w których na ograniczonej powierzchni znaleźć można wiele sklepów, zmienia rolę tradycyjnych centrów miast. 23 proc. uczestników elbląskiego sondażu powiedziało, że lubi robić zakupy w śródmieściu, ale ponad połowa osób (53,7 proc.) przyznało, że kupuje i tam, i w centrach handlowych. Dwa i pół roku temu po kontrowersjach wokół budowy Hipernovej i – na dawnym terenie Zakładów Mięsnych – Leclerca, radni podjęli uchwałę o tym, że w centrum miasta nie powstanie już więcej centrów handlowych. Sierpniowa ankieta zawierała pytanie o to, gdzie w Elblągu mogłyby zostać one wybudowane. Prawie połowa badanych (44,4 proc.) uważa, że centra mogą powstać i w śródmieściu, i na jego obrzeżach. Za centrum Elbląga opowiedziało się 17,1 procent osób, a prawie co trzecia – by wielki handel lokowano wyłącznie na granicach miasta. Z badań wynika, że większość z 500 ankietowanych (72,3 proc.) sądzi przy tym, że gdyby nowe centra handlowe powstały, Elbląg zyskałby na znaczeniu. Przeciwnie uważa 12,4 proc. pytanych, nie ma zdania w tej sprawie prawie tyle samo osób (15,3 proc.).
Potrzebne zmiany
W skali od 1 do 5 ponad połowa elbląskich sklepów została oceniona na „4” (54,4 proc. ocen), sporo też było też „3” – prawie 40 proc. Oceny najwyższe – i najniższe otrzymało około 3,5 proc. sklepów. Ponad połowa elblążan uznała przy tym, że potrzebne są zmiany. Co ciekawe – prawie tyle samo osób uważa, że nic zmieniać nie trzeba. Wśród propozycji zmian są: wydłużenie czasu pracy sklepów, częstsze kontrole sanitarne, wprowadzenie zakazu budowy hipermarketów w centrum miasta oraz uwagi, że ich powstanie spowoduje obniżenie cen. Choć niedawne badania na temat aktywności obywatelskiej, jakie przeprowadzone zostały na zlecenie Fundacji Elbląg, mówią o tym, że wielu z nas nie interesuje to, co dzieje się w mieście, ankieta dotycząca handlu może nieco zmienić ten ponury obraz. Okazało się bowiem, że aż 83 proc. zapytanych elblążan uznało, że o zmianach sieci handlowej powinien decydować wolny rynek oraz potrzeby mieszkańców, tylko niecałe 5 proc. chce tę decyzję pozostawić w gestii Rady Miejskiej i urzędników.
Życie bez supermarketów
Ankieterzy postanowili także zapytać, czy elblążanie byliby zadowoleni, gdyby hipermarkety zniknęły. Szczęśliwych z tego powodu byłoby niewielu - zaledwie 8 proc. Zapytano też o potrzebę ochrony drobnego handlu. Prawie połowa osób (46,7 proc.) odparła, że ograniczanie budowy wielkich sklepów nie ochroni małych sklepów. Przeciwnie uważa niecałe 17 proc. badanych, ale aż 36,5 proc. nie ma na ten temat zdania. Zdaniem autorów ankiety, wyniki badań przekonują, że elblążanie „są pozytywnie nastawieni do sklepów wielkopowierzchniowych. Oczekują jednak zmian i usprawnień w elbląskim handlu” – czytamy w podsumowaniu. – “Mieszkańcy chcieliby też, by stworzone zostały warunki i do funkcjonowania małego, tradycyjnego handlu, i dużych obiektów handlowych. Zwolennikami koegzystencji małych i dużych sklepów jest ponad 50 procent mieszkańców”.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter