W elbląskich mediach pojawiły się informacje o kamerach, które miały pomóc w tzw. obiektywizacji wyników egzaminów. Temat w ostatnim czasie znowu stał się głośny m.in. z powodu działań olsztyńskiej prokuratury wobec instruktorów, którym zarzuca się branie łapówek od kandydatów na kierowców.
Jak mówi dyrektor Stolarowicz, kamery do Elbląga przyjadą, ale jedna zostanie umieszczona na dachu Ośrodka przy ul. Skrzydlatej i jej zadaniem będzie ochrona terenu przed złodziejami. Druga kamera znajdzie się w jednym z samochodów używanych w czasie egzaminów, ale będzie służyła wyłącznie - jak podkreśla Ryszard Stolarowicz - do celów szkolenia... instruktorów.
- Chodzi o to, by ujednolicić sposób wydawania komend osobom egzaminowanym oraz precedury przeprowadzania i oceny egzaminów - mówi.
Na pytanie, czy szefowie Ośrodka nie myśleli o tym, by za pomocą kamer rozstrzygać zażalenia co do przebiegu i oceny egzaminu na kierowcę, dyrektor Stolarowicz odpowiada, że obraz z jednej kamery nie może być podstawą oceny, bo o tym, czy kandydat na kierowcę odpowiednio zareagował na daną sytuację na drodze decyduje m.in. to, co działo się na zewnątrz pojazdu.
Elbląski WORD szkoli i podnosi kwalifikacje kierowców, instruktorów, egzaminatorów i diagnostów. Jak zapewnia dyrektor, w ciągu ostatnich czterech lat nie było żadnej oficjalnej skargi na wynik egzaminu. Ze statystyk wynika, że prawo jazdy zdaje w Elblągu połowa podchodzących do egzaminu.
- Każdy, kto próbuje podważyć wynik egzaminu stoi tak naprawdę na straconej pozycji - egzaminator jest osobą publicznego zaufania i nie ma właściwie żadnych obiektywnych narzędzi, by ocenić, czy w czasie danego egzaminu wystąpiły jakieś nieprawidłowości - przyznaje Ryszard Stolarowicz.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter